Ich wartość oszacowano na 59 tysięcy złotych. Śledztwa w sprawie nielegalnego wycięcia drzew w Słupsku jednak nie będzie

Nie będzie śledztwa w sprawie nielegalnego wycięcia dwudziestu czterech drzew w Słupsku. Prokuratura umorzyła postępowanie, a sąd rejonowy odrzucił zażalenie władz miasta. Chodzi o kilkudziesięcioletnie olchy i klony, których nielegalną wycinkę przy ulicy Grunwaldzkiej zauważono wiosną ubiegłego roku. 

OLBRZYMIE STRATY

Samorząd zawiadomił prokuraturę, bo straty w drzewostanie oszacowano na 59 tysięcy złotych. Śledztwo jednak umorzono z powodu niewykrycia sprawców oraz zbyt niskiej wartości wykarczowanych drzew. Urząd Miejski w Słupsku złożył zażalenie na tę decyzję. Sąd Rejonowy w Słupsku podzielił opinię prokuratury w tej sprawie.

– Wartość szkody jest zbyt niska – uzasadniała sędzia Kamila Legowicz. – Bezsprzeczne w sprawie pozostaje, że dokonano bezprawnego wycięcia z gruntu należącego do władz Słupska 24 drzew. Zdaniem sądu jednak, z uwagi na usytuowanie drzew, ich rodzaj, a także wartość również tę przyrodniczą, nie doszło w tym przypadku do zniszczeń znacznych rozmiarów, czyli powyżej dwustu tysięcy złotych – mówił wiceprezydent Słupska reporterowi Radia Gdańsk.

WARTOŚĆ PRZYRODNICZA

– Władze miasta oszacowały wartość drewna nielegalnie pozyskanego z wycinki na niespełna siedemset złotych. Wartość przyrodniczą wykarczowanych olch i klonów na 59 tysięcy złotych, a kara za nielegalną wycinkę wyniosłaby 112 tysięcy złotych. Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki komentując decyzję sądu nie wykluczył, że magistrat ją również zaskarży. Zdecydujemy, gdy dostaniemy uzasadnienie na piśmie. Ktoś nielegalnie wykarczował te drzewa i powinien za to ponieść odpowiedzialność – dodał wiceprezydent.

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj