Czy w związku z pierwszą niedzielą wolną od handlu dziś w marketach są większe kolejki? Zdania są podzielone i tego do końca nie wiadomo. Wiadomo jednak, że nasi słuchacze lubią komentować sprawy trudne i tak było tym razem. Momentami bardzo śmiesznie i ostro.
Pierwszy ostry komentarz zaserwował nam pan Karol, który mówiąc krótko, stracił wiarę w nasze społeczeństwo. Było też coś o hydrologii. – Ogólnie jak patrzę na te reklamy: w sobotę tylko do Lidla, do Lidla albo zbrojenia Biedronki w nowe wózki i 5 tysięcy pracowników jak na wojnę, to mimo iż lubię ten kraj, to niestety społeczeństwo jest tak płytkie jak kałuża po deszczu… – napisał gorzko nasz słuchacz. Zostawił jednak światełko w tunelu. – Kiedyś trzeba było zacząć… Za pół roku będzie spokój i ludzie przywykną – dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się pan Tomek. Uważa, że prawo nie jest w stanie wygrać z naszą mentalnością. – Społeczeństwo naszego kraju nie dojrzało do tego, aby sklepy były zamknięte. Na Zachodzie są zamknięte, bo jest dla tego społeczne poparcie od wielu, wielu lat. U nas żadna ustawa nie zmieni mentalności ludzi – dodaje Pan Tomek.
JAK ZA STARYCH, DOBRYCH LAT
Relację przeplataną z drwiną przedstawił nam pan Przemek, który był w jednym z sieciowych marketów w Gdańsku. – Jakby jutro miała nastąpić katastrofa i o przeżyciu miała decydować ilość zrobionych zakupów. Z głośników co 4 minuty pada informacja, że jutro „hola hola nic nie kupicie, to weźcie więcej”. Grzeję się w kurtce, a kobiety dookoła mnie zadowolone, rozgadane, że to jak za młodu tak się stało, to i porozmawiał człowiek i w ogóle jakoś lepiej było i młodzież lepiej wychowana.
„Odłamkiem” wolnej niedzieli dostała pani Hanna, która zakupów wcale nie chciała robić. – Brak miejsc parkingowych przed Lidlem na gdyńskim Oksywiu – pisze i ze smutkiem dodaje, że chciała jedynie skorzystać z bankomatu.
BĘDZIEMY JEŚĆ SUCHY CHLEB
Poważnie sytuację potraktował pan Remek (chociaż odnosimy też wrażenie, że z lekkim przymrużeniem oka:)). Postanowił relacjonować to, co dzieje się przed chełmskim Tesco. – Korki na wjeździe, trzeba czekać na miejsce parkingowe pół godziny. Na sklepie mąka i cukier w całości wykupione. Zostały resztki makaronów i wody mineralnej. Pandemia!
Rzecznik prasowy sklepu poinformował, że w związku z zakazem handlu w niedzielę i dużą frekwencją w dniu dzisiejszym planowana jest interwencyjna dostawa towarów dziś po południu. Brakuje wózków sklepowych, do których klienci stoją w komitecie kolejkowym. Ruch samochodowy wokół sklepu kierowany jest przez policję. Część klientów kierowana jest na dodatkowe, sąsiadujące ze sklepem parkingi. W miarę możliwości będę Państwa informował o sytuacji! – napisał Remek.
Swoimi wątpliwościami podzielił się też z nami pan Patryk. Raczej bez euforii. – Wątpię, że wszyscy przeżyją bez tej niedzieli – zaznaczył.
mimi/mmt