Przed rokiem w Łebie wycięto drzewa na obszarze ponad trzech hektarów. Prokuratura Okręgowa w Słupsku postawiła zarzuty zlecenia wycinki dwóm właścicielom terenu, na którym rósł będący pod ochroną las bażynowy.
Zarzuty usłyszeli Jerzy R. i Maria von S. – Zarzut dotyczy spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym znacznych rozmiarów – mówi rzecznik prokuratury w Słupsku Paweł Wnuk.
ZNISZCZONE ROŚLINY I SIEDLISKA ZWIERZĄT
– Chodzi o wycinkę drzew na czterech działkach, a podejrzani współpracowali w tej sprawie. Doszło do zniszczenia roślin objętych całkowitą lub częściową ochroną, takich jak bażyna czarna, rokietnik pospolity, wrzosiec bagienny i innych. Zniszczone zostały również okresowe siedliska owadów i ptaków podlegających ścisłej ochronie przyrodniczej – dzięcioła i pliszki żółtej. Podejrzani nie przyznali się do winy – dodaje Paweł Wnuk.
18 TYSIĘCY DRZEW DO ZASADZENIA
Prokuratura Okręgowa w Słupsku uzyskała w tej sprawie trzy opinie biegłych, przy czym dwie z nich były opiniami uzupełniającymi. Śledczy nie szacowali strat finansowych spowodowanych wycinką, a jedynie zniszczenia przyrody.
Podejrzanym grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku nakazała właścicielom działek zasadzić 18 tysięcy drzew. Decyzję Jerzy R. i Maria von S. zaskarżyli.
Przemysław Woś/po