Łowca nastolatek – Krystian W. – w środę usłyszy wyrok. Mężczyzna odpowiada za zgwałcenie dwóch podopiecznych domu dziecka w Sopocie. Do zajścia miało dojść w jednej z dyskotek w Pucku i dlatego proces toczy się przed sądem w tym mieście.
W procesie, który kończy się w środę, grozi mu 12 lat więzienia. Zdaniem oskarżycieli, 41-letni dziś Krystek miał w 2014 roku zwabić do jednej z dyskotek w Pucku poznaną przez internet 17-latkę. Tam na zapleczu miał ją zgwałcić na oczach jej koleżanki. Śledczy dotarli też do drugiej pokrzywdzonej. Ta sprawa to jedynie wierzchołek góry lodowej. O mężczyźnie zrobiło się głośno po tragicznej śmierci Anaid w Gdańsku.
Trzy lata temu, gdy ruszał proces w Pucku i zanim „Krystek” został tymczasowo aresztowany, Grzegorz Armatowski pytał oskarżonego o kontakty z nieżyjącą już 14-latką.
Krystian W.: Raz w życiu na oczy ją widziałem, za drugim razem spotkałem się z nią tylko z tego względu, bo prosiła mnie o pomoc.
Grzegorz Armatowski: A pan się czuje winny w związku ze śmiercią Anaid?
– Nie, nie czuję się winny. Na drugi dzień rzuciła się pod pociąg, nie w ten sam dzień.
– Ale dzień po spotkaniu z panem.
– No dzień, ale również w ten dzień się spotkała z kilkoma innymi osobami. Dzień później tak samo.
– Czyli nie ma pan sobie nic do zarzucenia?
– Nie mam.
Anaid rzuciła się pod pociąg w Gdańsku Oruni. Jej śmierć wciąż nie jest wyjaśniona. W śledztwie, które w sprawie „Łowcy nastolatek” prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku mężczyzna ma na koncie już 60 zarzutów. To zgwałcenia, usiłowania zgwałcenia i inne czynności seksualne wobec 30 nastolatek z Pomorza.
Wyrok w sądzie w Pucku zapadnie w środę po południu.
Grzegorz Armatowski/mar