Domowa awantura radnych w Tczewie. Prokuratura umarza śledztwo, ale to nie koniec konfliktu

Nie doszło do naruszenia miru domowego. Prokuratura umorzyła postępowanie, dotyczące scysji między tczewskimi radnymi Platformy Obywatelskiej. Decyzja prokuratury nie kończy jednak konfliktu w tczewskich strukturach partii. W listopadzie ubiegłego roku radny Bartosz Paprot miał najść swojego partyjnego kolegę Rajmunda Dominikowskiego w jego mieszkaniu. Ten twierdził nawet, że doszło wówczas do rękoczynów i powiadomił organy ścigania. Sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Gdańsku-Oliwie, która właśnie umorzyła postępowanie.

– Nie było podstaw do postawienia zarzutów. Śledczy nie ujawnili obiektywnych dowodów, pozwalających na stwierdzenie, że doszło do naruszenia miru domowego – informuje prokurator Grażyna Wawryniuk. – Z kolei naruszenie nietykalności cielesnej jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Prokurator nie dopatrzył się interesu społecznego w objęciu ściganiem tego czynu z urzędu – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

NIE JEST ZASKOCZENIEM

Decyzja prokuratury nie jest zaskoczeniem dla radnego Bartosza Paprota, który twierdzi, że cała sytuacja była próbą zdyskredytowania go. – Jestem przekonany, że padłem ofiarą nikczemnej prowokacji. Chodziło o to, by nie dopuścić do wyborów w lokalnych strukturach. Najprawdopodobniej wygrałbym je, zostając szefem Platformy Obywatelskiej w powiecie tczewskim – mówi Radiu Gdańsk.

Od listopada obaj radni są zawieszeni w prawach członka partii. Konflikt w lokalnych strukturach wyjaśnia sąd koleżeński pomorskiej Platformy Obywatelskiej. Ponownie zajmie się nim w poniedziałek.

BEZ KOMENTARZA

Rajmund Dominikowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Tczewie, nie chce komentować działań prokuratury. Nie podjął jeszcze decyzji w sprawie ewentualnego zażalenia na decyzję o umorzeniu śledztwa. Nie odnosi się też do apelu, wystosowanego przez partyjnego kolegę. – Wiceprzewodniczący powinien wykazać resztki honoru i zrzec się mandatu radnego. Swoim zachowaniem podważa zaufanie do sprawowanego urzędu – mówi Bartosz Paprot.

W sprawie radnego Paprota toczy się odrębne postępowanie, w którym występuje on jako osoba pokrzywdzona. Chodzi między innymi o stosowanie gróźb karalnych pod jego adresem. – To śledztwo zostało połączone z innym postępowaniem, dotyczącym wykorzystania wizerunku radnego na stronie internetowej wbrew jego woli, w celu wyrządzenia mu szkody osobistej – mówi prokurator Grażyna Wawryniuk.

Nieoficjalnie wiadomo, że za utworzeniem witryny, oczerniającej radnego Paprota, miały stać osoby znane z życia publicznego. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Malborku.

Wojciech Stobba/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj