Strażacy i leśnicy ostrzegają: Wystarczy mała iskra i w ogniu mogą stanąć tysiące hektarów zniszczonego drzewostanu

Na terenach, przez które w ubiegłym roku przeszła nawałnica, wciąż zalegają powalone drzewa, konary i liście. To ogromne zagrożenie pożarowe.

– W okresie wiosenno-letnim każdy las jest narażony na ogień. Na terenach po nawałnicach sytuację pogarsza fakt, że na ziemi leżą resztki połamanych drzew, które płoną błyskawicznie – ostrzega Antoni Tojza, Nadleśniczy Nadleśnictwa Rytel. – Są to konary, liście, cienkie gałązki, grube, które leżą i schną. Wystarczy iskra i całe połacie mogą się spalić – mówi nadleśniczy.

DODATKOWE UTRUDNIENIA

– Dodatkowym utrudnieniem może być przeprowadzenie sprawnej akcji gaśniczej, bo nie wszystkie drogi leśne są już przejezdne – mówi Marcin Wróblewski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach. – Lasy Państwowe mają sieć dróg dojazdów pożarowych, które są przeznaczone dla nas, dla strażaków i zostały udrożnione. Ale mamy też mniejsze dróżki, które nasze samochody, z napędem 4×4, pokonywały. Obecnie część z nich jest albo nadal niedrożna, albo tak zniszczona przez sprzęt wywożący drewno, że nie da się nimi przejechać – tłumaczy Wróblewski

ZAKAZ WSTĘPU DO LASU

Z powodu niebezpieczeństwa wybuchu pożaru, a także zagrożeń związanych z możliwością osuwania się uszkodzonych drzew, na terenach, przez które przeszła nawałnica obowiązuje bezwzględny zakaz wstępu do lasu. W pobliżu drzewostanów nie można także palić ognisk.

KILKA INTERWENCJI

Mimo ostrzeżeń i grożących za to kar, chojnicka straż pożarna już kilkukrotnie interweniowała w miejscach, gdzie wypalano trawy. Niekontrolowany ogień przedostawał się także na zniszczony las. W jednym przypadku osłabione wichurą drzewo osunęło się na linię energetyczną powodując pożar na obszarze dwóch hektarów. W tym przypadku musiały interweniować nawet samoloty gaśnicze.

Dariusz Kępa/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj