Lepszy Gdańsk rusza z drugim projektem uchwały obywatelskiej. Tym razem będzie dotyczyć wspierania osób chorych, niepełnosprawnych oraz starszych, które wymagają codziennej opieki. Projekt do końca maja ma trafić do Rady Miasta Gdańska.
Obywatelski projekt uchwały działaczki Lepszego Gdańska zaprezentowały w piątek. Jego główne założenia to wsparcie finansowe opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Uchwała ma pomóc osobom, które wymagają codziennej opieki, którymi często opiekują się ich 50 lub 60-letnie dzieci oraz osoby którymi nie opiekuje się rodzina i których nie stać na opłacenie pomocy opiekunów lub opiekunek.
– Dzisiaj osoba samotna, której dochód nie przekracza 900 zł płaci 107 zł za opiekę 3 godziny dziennie przez 30 dni w miesiącu. Po zmianach będzie to bezpłatne. Osoba samotna, która ma 1000 zł dochodu płaci 306 zł, po zmianie 153 zł. Samotna osoba z emerytur na poziomie 1300 zł musi zapłacić 535 zł, po zmianach 229 zł. Zmniejszamy niemal o połowę odpłatność dla osób samotnych – mówi liderka Ruchu Społecznego Lepszy Gdańsk Jolanta Banach. – Jeśli chodzi o osoby starsze, którymi rodzina nie może się zajmować, to również zmniejszamy odpłatność niemal o połowę. Rodzina, która ma 1550 zł dochodu na osobę i ma osobę starszą, którą trzeba się zaopiekować to ta rodzina płaci 1071 zł. Po zmianach zapłaci 428,40 zł. Obecnie MOPR wydaje ok. 3 600 000 zł netto na usługi opiekuńcze bez tego co płacą świadczeniobiorcy. Jak podniesiemy kryteria dochodowe to koszt powinien wynosić od 5 500 000 do 6 500 000 miliona złotych. Miasto, które ma trzymiliardowy budżet stać na taki wydatek – twierdzi Jolanta Banach.
BRAK OPIEKUNEK
Działaczki Lepszego Gdańska zwróciły uwagę na problemy w zawodzie opiekunek i opiekunów. Stawki są niskie, a chętnych do wykonywania tego zawodu w Polsce jest coraz mniej. – Są wakaty na opiekunki ponieważ stawka nie jest godną płacą za tego typu pracę – mówi Joanna Sobańska z Lepszego Gdańska oraz Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Jako przykład problemów z opieką podaje przykład pani Bożeny, samotnej starszej kobiety z Olszynki, której pomagała. – Przez kilka miesięcy mieliśmy z nią kontakt. Żebrała przez okno na pierwszym piętrze, nie była w stanie wychodzić z mieszkania. Poszliśmy do niej, okazało się, że nie była w stanie wychodzić z domu, nie miała pomocy opiekunów i miała złe warunki mieszkaniowe. Odwiedziliśmy jako strona społeczna centrum pracy socjalnej, gdzie spotkaliśmy się z drwinami. My chcieliśmy tylko, żeby do pani Bożeny dotarła pomoc. Przez kilka miesięcy naszej znajomości była u niej jedna osoba, ale na wywiadzie. Dostarczaliśmy jej pieluchomajtki, ja osobiście załatwiałam jej domowe wizyty lekarskie w przychodni przy Wałowej. Po kilku miesiącach pani Bożena zmarła. Bardzo nas to zasmuciło. Nie otrzymała pomocy. My się na to nie zgadzamy. Liczymy, że nasz projekt zostanie przyjęty, może z poprawkami po konsultacjach, ale wpłynie na świadomość społeczną. Usługi opiekuńcze to zadanie miasta – dodaje Joanna Sobańska.
– Opiekunki to osoby, które często skończyły 50 lat. To nie jest praca, która trwa tylko 8 godzin. Trudno oczekiwać, że te osoby będą tę rolę pełnić z dużym zaangażowaniem, bo zarabiają bardzo mało. Często są to osoby, które robią to z zaangażowania społecznego. Wejście w życie tych osób powoduje to, że trudno się z tego wycofać, a sytuacja tego często wymaga – mówi Magdalena Kamrowska radna dzielnicy Śródmieście i działaczka Lepszego Gdańska.
DEBATA O POLITYCE SPOŁECZNEJ
Działaczki Lepszego Gdańska zapowiadają organizację debat o potrzebach osób niepełnosprawnych w Gdańsku. – Te tematy nie są modne. W Gdańsku dyskutowało się o stadionie, o dowiezieniu kibiców na stadion, a nie dyskutuje się o sytuacji osób starszych, których sytuacja jest coraz trudniejsza. Są takie dzielnice jak Zaspa Młyniec, które są coraz starsze. W mojej pracy blisko 15 proc. pracownic opiekuje się swoimi starszymi rodzicami, robiąc nawet zabiegi medyczne, których nie powinno robić się w domu – mówi Jolanta Banach.
– Problem niepełnosprawności ma wiele aspektów, dotyka grupy wiekowe od dzieci po osoby starsze. Nasz projekt powinien zostać wprowadzony aby los tych osób zależnych polepszyć. My jako Lepszy Gdańsk zastanawiamy się co zrobić aby zapobiec zależności osób niepełnosprawnych w Gdańsku – mówi Monika Bernatowicz z Lepszego Gdańska oraz Zielonych. – Ważna jest aktywizacja, która zapobiegnie ich wykluczeniu ze społeczeństwa. Województwo pomorskie jako jedyne w kraju nie ma Zakładu Aktywizacji Zawodowej. To placówki, które świadczą usługi opiekuńcze i uczą zawodu żeby osoby o lekkim stopniu niepełnosprawności umysłowej mogły podejmować pracę – dodaje Monika Bernatowicz.
WSPÓŁPRACA Z ORGANIZACJAMI POZARZĄDOWYMI
– Nie wszystko musi być na barkach rodzin i organizacji pozarządowych – mówi prezeska Stowarzyszenia Waga i działaczka Lepszego Gdańska Elżbieta Jachlewska. – Miasto powinno zadbać o swoich mieszkańców i mieszkanki. Na pewno powinna być większa odpłatność usług opiekuńczych. Musimy zadbać o większą dostępność przez podniesienie kryterium dochodowego. Wypracowanie wsparcia osób zależnych angażującego organizacje pozarządowe są potrzebne. Chcemy wypracować takie rozwiązania. Zorganizujemy taką debatę jeszcze przed wakacjami. Pracownicy MOPR-u nie są wszędzie. Wsparcie tych osób, które nie potrafią dotrzeć do MOPR-u może spaść na barki organizacji pozarządowych, tak jak my w Stowarzyszeniu Waga organizujemy samopomoc sąsiedzką. W ramach projektu aktywizacji przydzielamy osobom potrzebującym asystentów. Chcemy dotrzeć z pomocą do osób, które są zameldowane z członkami rodziny, a mieszkają same lub których rodzina ma problemy na przykład z uzależnieniami i nie pomaga takim osobom – dodaje Elżbieta Jachlewska.
WICEPREZYDENT: „POTRZEBA ANALIZ”
Projekt komentuje zastępca prezydenta Gdańska do spraw polityki społecznej Piotr Kowalczuk. Zwraca uwagę, że działacze Lepszego Gdańska nie biorą udziału w spotkaniach na rzecz osób chorych. – Dopiero otrzymałem egzemplarz projektu, muszę go przeanalizować. Potrzebujemy analizy potrzeb niepełnosprawnych, szczególnie widząc to co się dzieje w Sejmie. Musimy sprawdzić w jaki sposób jako gmina możemy takie usługi zapewnić. Musimy się zastanowić czy chcemy decentralizacji i szukamy pomocy w środowisku, czy budujemy molochy, w których umieścimy osoby zależne, co też zapowiadał Lepszy Gdańsk – mówi wiceprezydent Gdańska. – Na pewno pani Jolanta Banach nie uczestniczy, poza konferencjami prasowymi w trakcie jej godzin pracy w bursie gdańskiej, mogłaby wyrazić swój głos w wielu innych gremiach. Można to wypracować i jako minister w niejednym rzędzie oraz pełnomocnik premiera do spraw niepełnosprawnych, można było rozwiązać wiele sytuacji o wiele wcześniej. Dziwię się, że jako dyrektor jednostki miejskiej nie bierze udziału w rzetelnej pracy na rzecz gdańszczanek i gdańszczan – dodaje.
– W Gdańsku mamy 120 000 osób, które przekroczyły 80 rok życia, ta liczba rośnie. Mamy 50 osób, które przekroczyły 100 lat, mamy wielu 80-latków. Jest wiele osób, które wymaga opieki. Rzetelnie przeanalizujemy te dane przedstawione przez Lepszy Gdańsk. Trzeba rzetelnie sprawdzić, czy to podniesie jakość życia osób potrzebujących – mówi wiceprezydent Piotr Kowalczuk.
LEPSZY GDAŃSK TRZECIĄ SIŁĄ POLITYCZNĄ W GDAŃSKU?
Zdaniem Andrzeja Skiby politologa z Uniwersytetu Gdańskiego, Lepszy Gdańsk jako ugrupowanie, które skupia się bardziej na sprawach programowych niż na personaliach, może walczyć o stanie się trzecią siłą polityczną w Gdańsku w nadchodzących wyborach. – Gdańsk potrzebuje wielu dyskusji na różne tematy, również na temat polityki społecznej. Wedle danych Lepszego Gdańska projekt ma objąć 40 000 mieszkańców. To konkretna liczba, choć warto porównać to z danymi Urzędu Miejskiego. Kwota 6 000 000 zł niewielka kwota na tle miejskich wydatków i trzymiliardowego budżetu. Na pewno polityka społeczna w Gdańsku wymaga zmian – mówi Andrzej Skiba.
– Ten projekt na pewno nie zaszkodzi Lepszemu Gdańskowi. Jeżeli chce zaprezentować się jako trzecia narracja po środowisku PO i prezydenta Adamowicza oraz gdańskiego PiS-u to musi wychodzić z konkretnymi rozwiązaniami. To dzisiejsze spotkanie jest dobrym wstępem do zapowiadanej dyskusji o potrzebach osób starszych i niepełnosprawnych – mówi prezes Instytutu Debaty Publicznej. – Liderzy i liderki, co często podkreślają osoby zaangażowane w Lepszy Gdańsk, zaczynają kampanię od założeń programowych. Jest to pewne novum w polityce, zobaczymy jakie będą tego skutki. Pozostaje pytanie jakie będzie przełożenie Lepszego Gdańska na konkretne możliwości polityczne. Pytanie czy te konkrety wystarczą, żeby zostać zauważonym przez wyborców i uzyskać mandaty do Rady Miasta. To jednak pokażą kolejne miesiące i w finale wybory – dodaje politolog.
W poniedziałek działacze Lepszego Gdańska rozpoczną zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem. Żeby trafił do Rady Miasta potrzeba minimum 2000 podpisów. W zeszłym roku Lepszy Gdańsk zebrał 3000 podpisów pod projektem bezpłatnej komunikacji miejskiej dla dzieci, która wejdzie w życie od początku lipca.