Łabędź wysiadujący jaja w otoczeniu śmieci. Urzędnicy apelują, ornitolodzy uspokajają [ZDJĘCIA/FILM]

Łabędź w gnieździe wysiadujący jaja nad gdańską Motławą, a wszystko w otoczeniu pustych butelek, styropianu, siatek i wielu innych śmieci. Sytuacja wygląda dramatycznie. Państwowe Gospodarstwo Wodne składa deklarację, urzędnicy apelują, a ornitolodzy uspokajają.

Film: Radio Gdańsk/ Jacek Klejment

NIE ZOSTAWIMY TAK TEGO

Fotografia miała wywołać podobne poruszenie, również wśród pracowników Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. To właśnie oni odpowiedzialni są za odpowiedni stan opływu, ale jak mówią, nie mają środków na kontrolowanie Motławy codziennie. – Ta fotografia faktycznie nas zszokowała, ale na razie nie możemy nić zrobić. Po konsultacjach z ornitologami wiemy, że musimy poczekać, aż młode łabędzie wyklują się i opuszczą gniazdo. Nie możemy aktualnie ingerować w tę przestrzeń. Jednocześnie deklarujemy, że gdy tylko łabędzie opuszczą to miejsce, cały teren zostanie posprzątany. Nie zostawimy tak tego, gwarantuję – zadeklarował Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku

NAJGORSZY MOMENT

Piotr Kamont, ornitolog udzielający się w audycji Ptasie Radio, potwierdził, że jest to najgorszy moment na sprzątanie. – Ingerencja teraz, kiedy łabędź wysiaduje jaja, to najgorszy możliwy moment. Gdyby teraz ktoś chciał oczyścić to miejsce, prawdopodobnie spłoszyłby zwierzę, które opuściłoby gniazdo, pozostawiając jaja. Trudno powiedzieć jaki to etap, ale podejrzewam, że musimy jeszcze poczekać 2 do 3 tygodni. Kiedy wraz z pisklakami łabędź opuści gniazdo, będzie można spokojnie oczyścić to miejsce – mówi ornitolog. Jak podkreśla, łabędź sam wybrał to miejsce. – Podejrzewam, że te śmieci nie przeszkadzają mu aż tak bardzo. Zwierzęta nie są głupie, potrafią sobie radzić w takich warunkach – dodaje Kamont.

KTO ZAWINIŁ?

Okoliczni mieszkańcy dodają, że ich to nie szokuje. – To codzienność. Jeśli przyjeżdżający tutaj rybacy nie widzą wokół siebie brudu, nie chcą wziąć siatki i posprzątać chociażby wokół siebie, to o czym my mówimy. To jest naprawdę smutne, że ludzie nie widzą tak pięknego kawałka naszego miasta i zostawiają go w takim stanie. Ręce opadają – mówią.

Jacek Klejment

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj