Chcieli na festynie protestować przeciwko budowie fabryki mączki rybnej, ochroniarz użył gazu. Organizator tłumaczy

Podczas festynu w Redzikowie pracownik ochrony rozpylił gaz łzawiący w kierunku osób manifestujących przeciwko budowie fabryki mączki rybnej. Szarpaninę manifestantów z ochroną i rozpylenie gazu zarejestrowano na filmie.

Organizator protestu Mariusz Bożęcki mówi, że mieszkańcy chcieli wejść na teren, na którym odbywał się festyn. – To był festyn z okazji Dnia Mieszkańca, na terenie aquaparku. Chcieliśmy wejść, żeby pokojowo manifestować tylko podczas przemówienia pani wójt. Nie wpuszczono nas, ochroniarze zamykali bramę. Jeden z nich, w odległości 20-30 centymetrów, rozpylił gaz w kierunku jednego z naszych kolegów w twarz i kobiety. Jedna osoba trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Potraktowano nas bardzo źle – mówi.

NIE BYŁO ZGODY NA UŻYCIE SIŁY

Zbigniew Gach, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Biblioteki Publicznej w Głobinie był organizatorem Dnia Mieszkańca gminy wiejskiej Słupsk. Podkreśla, że protestujący znali regulamin imprezy i nielegalnie próbowali wnieść transparenty, ale jego zdaniem nie było zgody na użycie siły. – Zaznajomiliśmy organizatorów protestu z regulaminem. Zgodnie z nim, nie wolno było wnosić syren alarmowych, wuwuzeli oraz transparentów na drzewcach. Sytuacja była jasna. Chcę zdementować informację, że mieszkańców nie wpuszczano. Były trzy wejścia i każdy, kto stosował się do regulaminu, wchodził. Firma ochroniarska była obecna, bo to impreza masowa. Jeśli użyto gazu czy jakiejkolwiek siły fizycznej to bardzo mi z tego powodu przykro i tak nie powinno być. Wyjaśnimy tę sprawę – dodaje dyrektor.

NIEJASNE ZAKAZY

-Wiem o zakazie w sprawie transparentów, ale ten zakaz dotyczył haseł politycznych, terrorystycznych i ksenofobicznych. My takich nie mieliśmy, nie wiem dlaczego nie chciano nas wpuścić. Ochroniarze mówili, że mają zakaz wpuszczania nas na teren imprezy –  tłumaczy Bożęcki.

– To bzdura, nie było takiego zakazu. Powiem więcej, gdyby organizatorzy protestu zwrócili się do mnie przed imprezą, dostaliby namiot, stanowisko na terenie festynu i mogliby spokojnie rozmawiać z mieszkańcami i prowadzić pokojowo swoją akcję – mówi Gach.

POKRZYWDZENI POWINNI ZŁOŻYĆ ZAWIADOMIENIE

Na miejscu była policja, która wylegitymowała uczestników zajścia. – Nasze działania się zakończyły. Jeśli ktoś czuje się pokrzywdzony, powinien złożyć zawiadomienie – informuje rzecznik policji w Słupsku, komisarz Robert Czerwiński.

– Rozważamy to. Naszym zdaniem pracownik ochrony przekroczył swoje uprawnienia. Nie było potrzeby użycia gazu – mówi Mariusz Bożęcki.

 
Dyrektor Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk wydał oświadczenie w sprawie incydentu na Dniu Mieszkańca:

Oświadczenie

W związku z pojawiającymi się obecnie zapytaniami dotyczącymi incydentu z udziałem przedstawicieli Stowarzyszenia Gmina jest nasza! przy wejściu na teren miejsca odbywania się obchodów Dnia Mieszkańca Gminy Słupsk oraz IV Słupskiego Festiwalu Historycznego, uprzejmie informuję, że Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk jako jednostka kultury pozostaje całkowicie niezaangażowana w sprawy związane z inwestycją w budowę mączkarni rybnej we Włynkówku. Misją kierowanej przeze mnie jednostki jest dbałość o zapewnienie mieszkańcom Gminy możliwie szerokiego i pełnego dostępu do bogatej oferty kulturalnej.

Jako współorganizator obchodów Dnia Mieszkańca Gminy Słupsk Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna zobowiązane było do zapewnienia należytej ochrony i bezpieczeństwa jego uczestnikom oraz niezakłóconego przebiegu imprezy. Obecność firmy ochroniarskiej oraz przyjęty regulamin ww. imprezy miały zapewnić powyższe i służyć dobru każdego mieszkańca, który pragnął być częścią tej corocznej uroczystości.

Szanowni Państwo, uprzejmie proszę o niewłączanie Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk w bieżące spory mające charakter polityczny czy inny, w żaden sposób niezwiązany z Jego działalnością kulturalną. Zapewniam, że Centrum Kultury  i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk pozostaje i będzie pozostawać apolityczne, a w ramach swoich możliwości jest gotowe umożliwiać zgodne z prawem, niekolidujące z bezpieczeństwem uczestników i celem imprez, kulturalne prezentowanie swoich poglądów.

Liczę, że Gmina Słupsk pozostanie miejscem przyjaznym wszystkim mieszkańcom, a przejściowe spory zostaną wkrótce zażegnane w sposób zadowalający dla każdego. Niezależnie od tymczasowej niezgody, zapewnijmy proszę wszyscy, aby kultura nadal mogła być w Gminie Słupsk forum dialogu, pokoju i piękna.

Przemysław Woś/pOr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj