Miał pomagać we wprowadzeniu na rynek tony amfetaminy. Jest wyrok dla narkotykowego kuriera

Kara siedmiu lat więzienia dla narkotykowego kuriera. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Mariusza Sz. za pomoc we wprowadzeniu na rynek około tony zanieczyszczonej amfetaminy. Zdaniem prokuratury, Mariusz Sz. był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, która dostarczała narkotyki z okolic Warszawy na Pomorze. Sąd uznał, że nie ma dowodów na udział mężczyzny w grupie, a jedynie tylko na luźną współpracę.

Śledczy oszacowali wartość sprzedanych na Pomorzu w latach 2005-2009 narkotyków na prawie siedemnaście milionów złotych. Sąd uznał, że zarzuty są trochę mniejszego kalibru i oszacował wartość sprzedanej amfetaminy na 10 mln złotych.

– Sąd policzył częstotliwość dostaw i ich wielkość oraz sposób mieszania czystej amfetaminy przewożonej z okolic Warszawy pół na pół w Gdańsku z kwasem bornym i lidokainą. Nie było to jednak jak twierdziła prokuratura minimum 840 kg czystej amfetaminy, która potem była mieszana i wprowadzana na rynek w podwójnej ilości, ale minimum pięćset kilogramów narkotyku i drugie tyle po wymieszaniu. Współpraca Mariusza Sz. z grupą gdańską, pomorską de facto odbywała się z jego inicjatywy. Tym samym trudno uznać oskarżonego za członka tej grupy, bo w żadnym stopniu nie podlegał on hierarchii w tej strukturze – uzasadniał wyrok sędzia Jarosław Turczyn.

ILOŚĆ NARKOTYKÓW MOŻE SZOKOWAĆ

Prokuratura żądała w tym procesie dla oskarżonego 12 lat więzienia. Sąd uznał, że adekwatną karą będzie 7 lat pozbawienia wolności. – Sąd słusznie uniewinnił oskarżonego od udziału w grupie przestępczej. Rzeczywiście ilość narkotyków może szokować – mówił po ogłoszeniu wyroku obrońca oskarżonego mecenas Paweł Skowroński.

Sąd orzekł również przepadek na rzecz Skarbu Państwa dochodów Mariusza Sz. ze sprzedaży narkotyków w kwocie dwóch milionów dwustu pięćdziesięciu tysięcy złotych. Mariusz Sz. jest ostatnią osobą skazaną w głośnym śledztwie dotyczącym dystrybucji narkotyków na Pomorzu. W sprawę zamieszanych było kilkanaście osób. 41-latek został zatrzymany jako ostatni, bo ukrywał się w Hiszpanii.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca zapowiedział złożenie apelacji.

Przemysław Woś/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj