Zrzut ścieków do Motławy. Sanepid komentuje: „Nie ma zagrożenia, ale pojawia się jeden niesprzyjający czynnik”

Poważna awaria w przepompowni Ołowianka. Przed południem przestały pracować urządzenia, przetłaczające ścieki do Oczyszczalni Wschód z terenu ponad połowy Gdańska. Rozpoczął się zrzut awaryjny ścieków do Motławy. Sprawę komentuje Wojewódzka Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Gdańsku.

– Dane, którymi na tę chwilę dysponujemy, związane z awaryjnym zrzutem ścieków do Motławy, pozwalają nam stwierdzić, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia ludzi. Ta ilość ścieków bez problemu rozpuści się w wodzie. Co prawda będzie temu towarzyszyć „niefajny” zapach i różne wizualne efekty – mówi Tomasz Augustyniak, Wojewódzki Pomorski Inspektor Sanitarny.

POJAWI SIĘ W OTOCZENIU PLAŻ

– Jedynym naszym komunikatem jest to, że obowiązuje bezwzględny zakaz wchodzenia do wód zatoki. Będziemy oczywiście prowadzić badania i o dalszych decyzjach będziemy informować. Naprawa i szacowanie szkód tej awarii potrwa od kilkunastu godzin do doby, a wtedy będziemy mogli podejmować kolejne decyzje, co do następnych badań. Pojawia się jeden niesprzyjający czynnik, a mianowicie nasilający się wiatr północny. Wszystko to, co wypłynie z zatoki może się cofać i pojawiać w otoczeniu plaż. Sytuacja jest naprawdę dynamiczna i bezprecedensowa – dodaje Augustyniak.

Kolejne informacje, dotyczące znaczenia zrzutu dla mieszkańców Gdańska, pojawią się w przeciągu kilku następnych godzin.

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj