Mija pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Artysta zmarł w wieku 67 lat 22 maja 2017 roku, po rozległym udarze mózgu. Największe przeboje Zbigniewa Wodeckiego to „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Z Tobą chcę oglądać świat”, „Chałupy welcome to”, czy „Zacznij od Bacha”. Popularność przyniosło mu też wykonanie piosenki tytułowej do bajki „Pszczółka Maja”.
Dziennikarz i dyrektor muzyczny Radia dla Ciebie Roman Rogowiecki wspomina, że Zbigniew Wodecki był bardzo wesołą osobą.
UŚMIECHNIĘTY I Z POCZUCIEM HUMORU
– Pamiętam go jako człowieka zawsze uśmiechniętego, opowiadającego kawały. Za bardzo zapracowanego, nigdy nie można było z nim dłużej porozmawiać, zawsze się spieszył. Niestety, nie dbał przez to o zdrowie, czego nie mogę mu darować. Wiele dobrego można mówić o Zbigniewie Wodeckim, ale to wszystko jest prawdą – mówi Roman Rogowiecki i dodaje, że multiinstrumentalista miał wielki talent.
PONADPRZECIĘTNY
– Z reguły jak ktoś dobrze śpiewa to już jest nieźle, szczególnie w tych czasach. Jeśli ktoś umie do tego pisać piosenki to już jest bardzo dobrze. A jeśli jeszcze potrafi grać na różnych instrumentach i wie jak ich używać, to już jest ponadprzeciętny. Do tego wszystkiego te jego kawały. Ja zawsze mówiłem „Zbyszek, nagraj te kawały na płytę”, on mówił odpowiadał „kto tego będzie słuchał?” Szkoda, że tego nigdy nie zrobił – wspomina Roman Rogowiecki.
Zbigniew Wodecki został pochowany w rodzinnym grobie na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W dniu pogrzebu, 30 maja 2017 roku, dla uhonorowania artysty, z Wieży Mariackiej rozbrzmiały dźwięki utworu Louisa Armstronga „What a Wonderful World”.
IAR/mar