Nauczyciel muzyki z Bukowiny koło Lęborka prawomocnie skazany. Sąd Okręgowy w Słupsku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji ws. Huberta Sz., oskarżonego o naruszenie nietykalności cielesnej dzieci.
Hubert Sz. został oskarżony o trzy czyny: uderzenie dziewczynki batutą w twarz, zaatakowanie uczennicy pięścią w głowę oraz szarpanie dzieci za ubrania.
PRAWIDŁOWA OCENA DOWODÓW
Sąd Okręgowy w Słupsku uznał we wtorek, że ocena dowodów przez sąd pierwszej instancji była prawidłowa. Podkreślał, że nie wolno wymuszać posłuszeństwa wobec dzieci stosując przemoc. Zaznaczał, że choć nauczyciela broniła grupa uczniów, to Sąd Rejonowy w Lęborku słusznie uznał te zeznania, jako mało wiarygodne i przyznał rację pokrzywdzonym.
Jednym z głównym dowodów na naganne zachowanie nauczyciela było nagranie z ukrytej kamery. Widać na nim, jak Hubert Sz. podrywa się z krzesła w czasie lekcji i rzuca batutą w jedną z uczennic.
film – Justyna Bojanowska
BATUTĄ W TWARZ, SZARPANIE ZA UBRANIA
– Moja córka, miała wtedy 8 lat i dostała tą batutą w twarz. Około 1,5 centymetra od oka. To nie musiało być moje dziecko, to mogło się zdarzyć każdemu z uczniów. Jeśli teraz on przyjdzie dalej do szkoły i będzie nauczał, to nie jestem w stanie powiedzieć, że on tego ponownie nie zrobi, skoro to się tyle razy powtarzało. Jeśli ten pan nie potrafi swoich nerwów, swoich emocji utrzymać na wodzy, to dlaczego wykonuje ten zawodów – mówiła reporterowi Radia Gdańsk Kasia Stal, matka pokrzywdzonej dziewczynki.
Rodzice dzieci podkreślali we wtorek w sądzie, że o sprawie wielokrotnie zawiadamiano organy ścigania, ale zawsze kończyło się umorzeniem. Dlatego prawomocny wyrok sądu odebrali z łzami w oczach.
– Mojej córce wysypały się rzeczy z plecaka, to pan Hubert szarpał ja za ubranie za to. Mój starszy syn ze strachu zamykał się w pokoju i nie chciał iść do szkoły. Ten wyrok sądu pierwszej instancji nie było surowy dla niego, dlatego nie rozumiem dlaczego jeszcze się od niego odwoływał. Zasądzona kara była słuszna – dodaje Justyna Bojanowska.
CHCIAŁ „SZLIFOWAĆ TALENTY”
Hubert Sz. nie przyznaje się do winy. Podczas pierwszych rozpraw tłumaczył przed sądem, że czasem podnosił głos na dzieci, a nawet zdarzyło mu się pukać je w czoło, bo zależało mu na szlifowaniu talentów.
– Jest rozstrzygnięcie, to rozstrzygniecie jest zgodne z orzeczeniem sądu pierwszej instancji i nie komentuję tego więcej – powiedział krótko Andrzej Lisek, obrońca Huberta Sz.
WYROK UTRZYMANY
Nauczyciel został skazany na karę grzywny i wypłatę zadośćuczynienia dla rodziców pokrzywdzonych dzieci.