Manifestacja przed sopockimi kortami. Około 40 osób zebrało się w poniedziałek o 15.30 przed bramą sopockich kortów. Wśród nich byli członkowie Sopot Tenis Klubu, działacze miejscy oraz prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Prezes STK Wiesław Pedrycz wspierał zgromadzonych w skandowaniu hasła „pójdziesz siedzieć”, które było skierowane do działacza SKT Waldemara Białaszczyka, ojca obecnego prezesa SKT Bartłomieja Białaszczyka. Manifestujący szarpali także bramę wejściową. Prezes Pedrycz powiedział, że nie zamierza namawiać ludzi do agresji i nie będzie „wchodzić na korty w towarzystwie osiłków”, jak działacze SKT.
„JEST MI PRZYKRO”
– Wiecznie krzyczy się o moim ojcu, on już swoje wycierpiał. Żadna z tych osób nie ma prawa go obrażać. On jest człowiekiem, który tworzył tenis w Polsce. Wielu z tych ludzi, którzy teraz tak o nim mówią, byli jego pracownikami i przez wiele lat im pomagał. Zostali zbuntowani przez parę osób, którzy chcą przejąć korty oraz przez prezydenta Karnowskiego. Wszystkich tych ludzi znam. Jest mi przykro. Mam nadzieję, że ci państwo będą chcieli usiąść ze mną do stołu i przeprowadzić merytoryczną rozmowę. Chcę też się odnieść do słów prezydenta, który mówi, że gangster, czyli ja, będzie rządził klubem. Ja już wolę, żeby gangster rządził klubem, niż przestępca miastem – mówi prezes Białaszczyk, odpowiadając na pytanie, co sądzi na temat manifestacji.
Manifestanci rozeszli się ok. godziny 16.30. Będąca na miejscu policja nie musiała interweniować.
WTARGNIĘCIE NA KORTY?
W niedzielę rano działacze Sopockiego Klubu Tenisowego weszli na teren sopockich kortów, gdzie wciąż przebywają. Prezydent Karnowski mówi, że ochrona obiektu wezwała policję, a on sam złożył w tej sprawie zawiadomienie o wtargnięciu.