Przeciwko ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, zwanej także Ustawą 2.0, od poniedziałku protestują studenci i doktoranci Uniwersytetu Gdańskiego. Ich protest ma charakter wspierający manifestacje odbywające się w pozostałych miastach.
Ustawa ministra Jarosława Gowina między innymi zwiększa rolę rektora, wprowadza radę uczelni, zmienia sposób finansowania uczelni. Nie likwiduje habilitacji, ale zmniejsza znaczenie tego stopnia naukowego.
DYSKUSJA Z USTAWĄ
– Uniwersytet Gdański umożliwia studentom wyrażanie swojej opinii w bardzo różny sposób, czy to przez happeningi, czy protesty. Studenci mieli możliwość bardzo swobodnego wyrażenia swojego stanowiska na temat ustawy i cieszymy się, że chcą się włączać do debaty publicznej. – mówił prof. Piotr Stepnowski, Prorektor ds. Nauki i Współpracy z Zagranicą z Uniwersytetu Gdańskiego.
ZA PÓŹNO NA PROTEST
– Dyskusja nad tą ustawą trwa od blisko dwóch lat. Bardzo wielu przedstawicieli również najmłodszego pokolenia społeczności akademickiej włączało się w kształtowanie projektu ustawy. Żałuję, że niektóre z argumentów wybrzmiewających na proteście nie pojawiały się wcześniej, bo pewnie część z nich można by było wziąć pod uwagę przy kształtowaniu ostatecznego projektu – dodał.
BRAK ZASKOCZENIA
– Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy czymkolwiek zaskoczeni. Od początku traktowaliśmy tę ustawę jako pewne wyzwanie, impuls rozwojowy dla naszej uczelni. Patrzymy na nią, jak na szansę, ze względu na koncentrację ustawy na doskonałości naukowej. To jest kierunek zgodny z interesem uczelni. Pracujemy nad różnymi rozwiązaniami, które trzeba będzie wdrożyć po wprowadzeniu ustawy w życie – wyjaśnił prof. Piotr Dominiak, prorektor ds. Internacjonalizacji i Innowacji Politechniki Gdańskiej.
ZMIANY TO NIE TYLKO SZANSE
– Każda zmiana jest szaną i zagrożeniem. Każda zmiana wymaga dostosowania, wdrożenia do nowych rozwiązań. Ilość rozwiązań, które mogą uczelnie zastosować jest ogromna. Z drugiej strony jest to szansa na to, aby dostosowywać nasze uczelnie do bardzo konkurencyjnego świata nauki, a naukę tworzy się globalnie – dodał prof. Tomasz Bączek, Prorektor ds. Nauki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Protestujący uważają, że reforma jest o tyle niebezpieczna, że rada uczelni przestaje być związana z nią samą. Są w niej w większości osoby spoza uczelni. Nie chciałabym, żeby osoby spoza uniwersytetu miały większość głosów w podejmowaniu decyzji na temat ciała, które powinno być samorządne i autonomiczne – mówili protestujący od poniedziałku na Uniwersytecie Gdańskim studenci. – Zagrożona jest autonomia uczelni. Groźna wydaje nam się też degradacja uczelni lokalnych – dodała prof. Ewa Graczyk z Instytutu Filologii Polskiej.
RADA UCZELNI
– Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na fakt w toku prac parlamentarnych i we wcześniejszych konsultacjach, żeby zapewnić absolutną decyzyjność społeczności akademickiej w zakresie kształtowania się. Dzisiaj projekt ustawy, który będzie podlegał głosowaniu, przewiduje, że większość członków rady uczelni będzie pochodziła ze środowiska akademickiego. Mało tego, członkowie rady będą wybierani przez senat uczelni. Wolność i autonomia uczelni nie jest zagrożona – podsumował prof. Piotr Stepnowski.