Bilans czwartkowych burz. Straty spore, jednak obyło się bez ofiar

Ponad 220 razy pomorscy strażacy wyjeżdżali w czwartek w związku z załamaniem pogody. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Silny wiatr łamał drzewa i zrywał linie energetyczne. Bez prądu było pięć tysięcy domów na Pomorzu.

Przed północą przywrócono napięcie we wszystkich miejscowościach. Najwięcej awarii było w rejonach Nowego Dworu Gdańskiego, Kościerzyny, Malborka i Kwidzyna. Strażacy najczęściej wyjeżdżali do powalonych przez silny wiatr i pioruny drzew.

DUŻE STRATY

W Tczewie wichura uszkodziła dach internatu, a w Przechlewie drzewo spadło na dom. W kilku miejscach konary drzew pospadały na samochody, a w Kościerzynie na kompleks sklepów. Dobre informacje są takie, że nikt nie ucierpiał.

Zanim nad Pomorze nadciągnęła burza, strażacy mieli pełne ręce roboty, co spowodowane było gaszeniem pożarów lasów. We Wdzydzach Tucholskich spłonęło kilka hektarów. W akcji, oprócz 9 wozów strażackich, wziął udział samolot gaśniczy. Podobne zdarzenia były w Gołuniu i Lipuszu. W tym ostatnim przypadku płonęły lasy, które w ubiegłym roku powaliła sierpniowa nawałnica.


Grzegorz Armatowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj