Taksówkarze kontra radni Gdańska. „4 zł to za mało. Zaskarżymy uchwały, a jak będzie trzeba, zablokujemy miasto”

taxi cennik

Konflikt pomiędzy niezrzeszonymi taksówkarzami a samorządem narasta. Radni postanowili, że zostaną wprowadzone ceny maksymalne za przejazd. Taksówkarze niezrzeszeni w korporacjach nie zgadzają się z uchwałami przyjętymi na czerwcowej sesji Rady Miasta Gdańska. Zamierzają je zaskarżyć, a jeśli nacisk prawny nie poskutkuje, mogą w ramach protestu zablokować miasto.

– Obstawiam, że 70 proc. radnych nie zapoznało się z uchwałami. To poskutkowało tym, że nie powołano, nazwijmy to, konsorcjum w celu obliczenia, za ile opłaca się jeździć. Miasto nie wynajęło rzeczoznawców, nie ma zatem podstaw, by powiedzieć „wam będzie się opłacało robić kurs za 4 zł”. Będziemy się od tego odwoływać ze względu na wolność prowadzenia działalności gospodarczej, co gwarantuje nam konstytucja – mówi Michał Tablewski, przewodniczący związku zawodowego NSZZ Solidarność Kierowcy Niezrzeszeni 6 plus.

NSA WYDAŁ JUŻ WYROK W PODOBNEJ SPRAWIE

Taksówkarze niezrzeszeni zastosują się do obostrzeń miasta, ale zamierzają odwołać się do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Wierzą, że sąd sanie po ich stronie. NSA w 2001 roku wydał wyrok, w podobnej sprawie. Wówczas skargę wniosła Izba Gospodarcza Właścicieli Prywatnych Taksówek Osobowych. Zaskarżona została uchwała Rady Miasta Warszawy w sprawie ustalenie urzędowych cen za przejazdy taksówkami z 2000 roku.

„(…) Konsekwencją podjęcia decyzji o wprowadzeniu cen urzędowych za przewozy taksówkami jest konieczność spełnienia warunków, dotyczących ustalenia wysokości takich cen. Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o cenach, ceny urzędowe usług świadczonych w kraju ustala się na podstawie uzasadnionych kosztów ponoszonych przy świadczeniu usług, z uwzględnienie zysku. Uwzględnia się w nich także stosowne podatki, jeżeli na podstawie odrębnych przepisów ich sprzedaż podlega obciążeniu takimi podatkami /ust. 5 art. 4/. Można je ustalić na poziomie niższym od wynikającego z uzasadnionych kosztów oraz zysku, jeżeli z ważnych względów na podstawie odrębnych przepisów przyznana zostanie odpowiednia dotacja na pokrycie powstającej w ten sposób straty /ust. 6 art. 4/. Ponadto przy ich ustalaniu – poza szczególnie uzasadnionymi wypadkami – należy kierować się dążeniem do osiągnięcia równowagi rynkowej /ust. 8 art. 4/.” – pisze NSA w uzasadnieniu (całe uzasadnienie przeczytasz >>> TUTAJ).

Taksówkarz niezrzeszony pokazuje cennik fot. Radio Gdańsk/Piotr Puchalski


MIASTO BĘDZIE MUSIAŁO DOPŁACIĆ NIEZRZESZONYM?

Miasto może np. nakazać, by przedsiębiorstwa zarządzające autobusami i tramwajami nie ponosiły cen biletów dla dobra mieszkańców, musi jednak wówczas zapłacić przewoźnikom za straty. Tego też zamierzają się domagać gdańscy taksówkarze.

– Jeżeli Miasto Gdańsk wprowadzi te „4 zł”, to odwołamy się i powołamy rzeczoznawców. Miasto powinno wówczas powołać swoich rzeczoznawców. Jeżeli wyjdzie różnica, będziemy domagali się zwrotu utraconych dochodów – mówi Michał Tablewski. – Jeżeli to nie poskutkuje, będziemy się starali blokować miasto, ale tak, żeby nie utrudniać życia wszystkim mieszkańcom (związek zapowiadał, że może dojść m.in. do zablokowania lotniska – przyp. red.).

OPŁATY MAKSYMALNE SĄ WYNIKIEM „OBSERWACJI RYNKU”

Miasto uważa, że stawki zostały ustalone poprawnie, po dyskusji z taksówkarzami. – Opłaty maksymalne były konsultowane ze środowiskiem gdańskich taksówkarzy. To, co zostało wprowadzone na sesji, jest wynikiem kompromisu i rozmów zarówno urzędu miasta, jak i przewoźników – mówi Alicja Bittner z Urzędu Miasta w Gdańsku.

Wprowadzenie stawek maksymalnych urzędnicy tłumaczą „obserwacją rynku usług taksówkarskich w Gdańsku”. Według tejże obserwacji dochodzi do przypadków występowania „rażąco wysokich opłat za przewozy”, a „naliczanie tych opłat odbywa się na postawie wskazań taksometrów zalegalizowanych w oparciu o wysokie składniki taryfy”.

Taksówkarze niezrzeszeni mówią, że żółty cennik jest zawsze przyklejony z boku taksówki, żeby klienci wiedzieli, ile zapłacą za kurs. Podkreślają, że robią wszystko w świetle prawa. Dodają, że większość z nich „nie bierze sobie cen z kosmosu”.

UCHWAŁA ZE ZMOWĄ CENOWĄ W TLE?

– ZUS to 1,2 zł, doliczmy paliwo i amortyzację samochodu, bo coś trzeba naprawić, coś wymienić, prowadzenie księgowości. Wyjdzie z tego 3 tys. zł miesięcznie, czyli żeby godnie żyć, trzeba wyjeździć ok. 8 tys. zł, dlatego ja panu powiem, że oni chcą nas wykończyć albo zmiękczyć, żebyśmy przeszli do korporacji. Ja nie pójdę, sam dla siebie pracuję od 30 lat – tak jeden z taksówkarzy stojących przy Galerii Bałtyckiej.

Przewodniczący związku zawodowego taksówkarzy jest podobnego zdania. Przypomina, że petycję z prośbą o wprowadzenie stawek maksymalnych wystosowały do Rady Miasta Gdańska cztery korporacje, z czego trzy z nich – Hallo Taxi, City Plus Neptun Taxi oraz Super Hallo Taxi Gdańsk – mają wyrok za zmowę cenową.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj