W zaparkowanym na parkingu przy ulicy Reformatów w Wejherowie audi siedział pies rasy grzywacz chiński. Szyby w pojeździe były szczelnie zamknięte. Jak widać, prowadzone co roku kampanie społeczne o nie pozostawianiu dzieci i zwierząt w zamkniętych pojazdach nie docierają do wszystkich i wciąż pojawiają się przypadki ludzkiej bezmyślności.
Strażnicy zaczęli szukać właściciela pojazdu. W akcję zaangażowano również policjantów z Komisariatu Policji w Szemudzie, którzy ustalili jego miejsce zamieszkania. Rodzina szybko skontaktowała się z kierowcą i ten pojawił się przy pojeździe. Gdyby jednak się nie znalazł, zapadłaby decyzja o wybiciu szyby i uwolnieniu psa.
ZDZIWIONY I NIEWZRUSZONY
Tymczasem, jak wynika z relacji strażników miejskich, właściciel psa całą akcją był zdziwiony i specjalnie się nią nie przejmował. Mówił, że psa zostawia, gdy idzie do pracy, i co kilka godzin przychodzi do niego, a pies ma w aucie jedzenie i wodę.
– Problem jedynie w tym, że słoik z wodą był pojeździe, tylko że zamknięty, temperatura na zewnątrz wynosiła 25 stopni, a w zamkniętej kabinie pojazdu dochodzi, jak w piekarniku, do 60 stopni – mówią strażnicy.
Fot. Straż Miejska Wejherowo
Właściciel otrzymał mandat karny w wysokości 500 złotych. Ustalono również, że pojazd z psem zaparkowany został o godzinie 6:30 nad ranem, a dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie dopiero o 10:40.
oprac. mk