Ponad 5,5 mln złotych rocznie wydają pomorskie urzędy na delegacje swoich pracowników. W naszym raporcie podsumowujemy dane za ubiegły rok. Podsumowujemy informacje zebrane ze 131 urzędów miast i gmin, starostw powiatowych oraz Urzędu Marszałkowskiego. O komentarz poprosiliśmy ekspertów z dziedziny politologii.
Pomorskie samorządy wydały na delegacje w sumie 5 590 515,92 zł, czyli średnio 42 675,69 zł na urząd. Mediana, czyli środkowa wartość w całym zbiorze wydatków na delegacje, wynosi 19 424,10 zł. To oznacza, że połowa urzędów wydała mniej niż 19,4 tys. zł na delegacje, a połowa więcej.
WYDATKI NIE SZOKUJĄ
– Te kwoty są do zaakceptowania. Jakaś część budżetu każdej gminy musi być przeznaczona na delegacje, bo bez nich taka jednostka nie jest w stanie funkcjonować. Odnoszę wrażenie, że już się z tym pogodzono i temat nie ekscytuje – komentuje Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
– Prawa obywateli i mediów do kontrolowania publicznych wydatków to cenna zdobycz. Dzięki nim urzędnicy myślą dwa razy, zanim wydadzą pieniądze w kontrowersyjny sposób – dodaje Andrzej Skiba z Instytutu Debaty Publicznej.
GDAŃSK I SOPOT W CZOŁÓWCE. DUŻE WYDATKI WEJHEROWA
Najwięcej, bo 1 mln 5 tys. zł wydał Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. W kwocie tej znalazły się również delegacje finansowane ze środków unijnych w wysokości 325 tys. zł – to podróże związane z zadaniami realizowanymi przez urząd jako instytucję zarządzającą Regionalnym Programem Operacyjnym.
Na drugim miejscu, z kwotą 861 tys. zł, uplasował się Urząd Miejski w Gdańsku. Trzeci w naszym zestawieniu jest Sopot (343 tys. zł), który wyprzedza o ponad 6 razy większą Gdynię. Gdyńscy urzędnicy wydali na podróże 230 tys. zł, a więc o ponad 100 tys. mniej niż urzędnicy z Sopotu.
Zaskakujące dane podaje Urząd Miejski w Wejherowie, który z kwotą 126 tys. zł wydanych na delegacje zamyka pierwszą piątkę. W kolejnej piątce znalazły się: Starostwo Powiatowe w Kartuzach (88 tys. zł), Urząd Miejski w Słupsku (81 tys. zł), Urząd Miejski w Chojnicach (81 tys. zł), Urząd Miasta i Gminy Pelplin (76 tys. zł) i Urząd Miasta i Gminy Żukowo (71 tys. zł).
– Pod kątem hierarchii te wydatki są zrozumiałe. Normalne jest to, że na szczycie rankingu znalazł się samorząd wojewódzki, który prowadzi wiele projektów i jest zaangażowany w różne formy współpracy. Gdańsk jako stolica województwa też powinien znajdować się w czołówce. Zastanawiają jednak duże wydatki w Sopocie i Wejherowie – mówi Andrzej Skiba.
– Gdynia zdaje się być miastem spełnionym. Jeśli tamtejszy Urząd Miejski w coś wchodzi, to jest to sprawdzony i mocno umocowany projekt. Ten raport pozwala dostrzec różne strategie rozwoju miast – dodaje Krzysztof Piekarski.
Na drugim końcu listy, z najmniejszymi wydatkami na podróże służbowe, znalazły się gminy: Stary Dzierzgoń (1,6 tys. zł), Pruszcz Gdański (2,2 tys. zł), Nowa Wieś Lęborska (2,9 tys. zł), Prabuty (3,2 tys. zł) oraz Damnica (4,1 tys. zł).
Biorąc pod uwagę średni koszt delegacji, rekordzistą jest Urząd Miejski w Gdańsku, w którym wyjazd służbowy kosztował średnio 1 712 zł. Na drugim miejscu, z niewiele mniejszą kwotą, Sopot (1 648 zł). Trzecia jest Gdynia (954 zł).
NAJWIĘCEJ WYJAZDÓW Z URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO
Którzy urzędnicy podróżowali najczęściej? 3418 delegacji wystawiono w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Daje to średnio 8,5 podróży na pracownika urzędu. – Tak duża liczba wynika z zarządzania Regionalnym Programem Operacyjnym – tłumaczy Michał Piotrowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego – W rejestrze delegacji znajdują się głównie kontrole realizacji projektów czy udział w konsultacjach na terenie całego województwa – dodaje.
757 podróży służbowych odbyli pracownicy Starostwa Powiatowego w Tczewie. Po Urzędzie Marszałkowskim to drugi wynik w województwie. Na trzecim miejscu jest Urząd Miejski w Wejherowie (739 wyjazdów), a dalej: Starostwo Powiatowe w Kartuzach (674), Urząd Miasta i Gminy Gniew (665), Starostwo Powiatowe w Starogardzie Gdańskim (653), Urząd Miejski w Starogardzie Gdańskim (570), Urząd Miejski w Rumi (562), Urząd Miasta i Gminy Pelplin (522) oraz Urząd Miasta i Gminy Miastko (511). Urząd Miejski w Gdańsku znalazł się tuż za pierwszą dziesiątką z liczbą 503 delegacji.
Najrzadziej podróżowali urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Sztumie (32 delegacje) i urzędów gmin w: Starym Dzierzgoniu (43), Damnicy (48), Nowej Wsi Lęborskiej oraz Prabutach (po 58 wyjazdów).
DOKĄD I PO CO JEŻDŻĄ URZĘDNICY?
Większość wyjazdów jest związana z wykonywaniem rutynowych obowiązków służbowych. W zestawieniach delegacji znajdujemy więc głównie takie pozycje jak dostarczanie dokumentacji, podpisywanie umów, kontrola inwestycji, konsultacje i narady, zakupy oraz wizje lokalne. Kolejną frakcję stanowią szkolenia, seminaria i konferencje. Trzecia kategoria to wyjazdy w celach reprezentacyjnych: udział w uroczystościach, wizyty studyjne, wizyty w miastach partnerskich, udział w targach i imprezach promocyjnych.
Co naturalne, urzędnicy z mniejszych miejscowości podróżują najczęściej do większych miast, które są siedzibami starostw powiatowych, lub do najbliższych dużych ośrodków znajdujących się nawet poza terenem województwa pomorskiego (z Kwidzyna lub Prabut bliżej niż do Trójmiasta jest do Grudziądza, z kolei Chojnice nie mają aż tak daleko do Bydgoszczy). Gros wyjazdów stanowią wyjazdy do urzędów i instytucji mających swoje siedziby w Gdańsku. Patrząc na sprawę z drugiej strony, urzędnicy z Trójmiasta podróżują po kraju najczęściej po to, by uczestniczyć w szkoleniach, reprezentować swoje miasta w różnego rodzaju imprezach i uroczystościach lub uczestniczyć w spotkaniach z władzami szczebla centralnego.
PODRÓŻE ZAGRANICZNE
W 58 ze sprawdzonych przez nas 131 urzędów wystawiono w zeszłym roku delegacje zagraniczne. Urzędnicy wyjeżdżali do innych krajów, by wziąć udział w targach, wizytach studyjnych i seminariach. Dużą część wyjazdów zagranicznych stanowią wizyty w miastach partnerskich. W większości przypadków jednostka zapraszająca urzędników z Polski pokrywała koszty noclegu i wyżywienia, a urząd płacił jedynie za przejazd lub przelot.
– Ważne jest to, żeby robić dobre interesy – odpowiada Andrzej Skiba zapytany o sens nawiązywania współpracy między miastami. – Jeśli pomiędzy miastami partnerskimi jest np. wymiana młodzieży lub wymiana kulturalna, to jest to dobra inwestycja i warto taką współpracę utrzymywać. Zawsze trzeba jednak wziąć do ręki kalkulator i sprawdzić, czy cena jaką za to płacimy jest korzystna. Istotna jest też determinacja i kreatywność włodarzy miast – dodaje.
– Moda na kolekcjonowanie miast partnerskich przyszła z prostej potrzeby. Peryferyjne gminy są zarówno w Polsce, jak i w każdym innym kraju. One też łączą się tworząc pewną siatkę współpracy. Budżety mniejszych gmin nie pozwalają za bardzo zaszaleć, dlatego dzieje się to w niewielkiej skali. Tych wyjazdów nie ma wiele – mówi Krzysztof Piekarski.
WSPÓŁPRACA Z EUROPĄ I… CHIŃCZYKAMI
W Urzędzie Miejskim w Gdańsku wystawiono w ubiegłym roku 109 delegacji zagranicznych. Urzędnicy wyjeżdżali m.in. w związku z udziałem miasta w międzynarodowych projektach. Regularnie uczestniczyli w spotkaniach Zarządu Związku Miast Bałtyckich, które odbywały się w norweskim Kristiansand, szwedzkim Vaxjo i w stolicy Niemiec, Berlinie. Brali także udział w spotkaniach stowarzyszenia Eurocities m.in. w Kiszyniowie, Tallinie, Lizbonie, Lublanie, Helsinkach i Tbilisi. Spotkania partnerskie w ramach projektu edukacyjnego NonHazCity to kolejne podróże do Estonii, Finlandii, na Łotwę i na Litwę. Udział w międzynarodowym projekcie Ruggedised wiązał się z wyjazdami do Włoch, Szkocji oraz Austrii. Urzędnicy z Gdańska brali też udział w roboczych spotkaniach dotyczących Agendy Miejskiej w Amsterdamie i Brukseli. W stolicy Belgii, a także w Gandawie, rozmawiali o promocji Gdańska jako Światowej Stolicy Bursztynu. We włoskim Pesaro urzędnicy brali udział w szkoleniu dotyczącym organizacji Mistrzostw Europy w siatkówce.
Podpisaniem listu intencyjnego o współpracy z miastem Qingdao zakończyła się tygodniowa podróż do Chin. Urzędnicy spotkali się też z władzami Pekinu i Liaocheng, wzięli udział w seminariach gospodarczych dedykowanych promocji potencjału pomorskich firm. – Dzięki rozmowom odbytych w Chinach doszło już do nawiązania kontaktów portów lotniczych w Gdańsku i Qingdao, których efektem ma być otwarcie połączenia między obydwoma miastami – czytamy w komunikacie Urzędu Miejskiego.
13 zagranicznych podróży prezydenta Pawła Adamowicza kosztowało ponad 51 tys. złotych. Prezydent Gdańska uczestniczył m.in. w obchodach święta partnerskiego Kaliningradu oraz wizytach studyjnych w Monachium i Lizbonie. Wziął też udział w Światowym Jamboree Skautowym w Baku, gdzie promował kandydaturę swojego miasta do organizacji Jamboree w roku 2023.
PREZYDENT W CANNES
W Urzędzie Miejskim w Gdyni wystawiono 41 delegacji zagranicznych na kwotę ponad 127 tys. złotych. Wśród nich są m.in. wyjazdy na konferencje i seminaria w Paryżu, Berlinie, Karlskronie oraz Dubaju. Przedstawiciele Urzędu Miejskiego brali udział w rozprawie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącej portu lotniczego Gdynia-Kosakowo. Byli też w Monako na prezentacji miasta w związku z organizowanymi przez Gdynię halowymi mistrzostwami świata w lekkiej atletyce. Kierownik Samodzielnego Referatu Współpracy z Zagranicą odbyła podróż do Zhuhai w Chinach w celu podpisania umowy partnerskiej. Co ciekawe, prezydent miasta Wojciech Szczurek w ubiegłym roku odbył tylko jedną podróż zagraniczną do Cannes na Międzynarodowe Targi Inwestycyjne. Na pozostałe wysyłał przede wszystkim swoich zastępców.
ROZMOWY O POMOCY DLA UCHODŹCÓW
Na 208 delegacji wystawionych w Urzędzie Miejskim w Sopocie, 25 to delegacje zagraniczne. Wśród nich m.in. wyjazdy do Norwegii związane z promocją na targach turystycznych, połączoną z wizytą studyjną, wyjazd na targi książek w Londynie oraz międzynarodowe targi jeździectwa w Niemczech. Urzędnicy wyjeżdżali też do Gruzji, by wziąć udział w forum gospodarczym oraz na biennale artystyczne we Włoszech. Do Danii udali się na wizytę studyjną dotyczącą komunikacji rowerowej, z kolei w Izraelu wzięli udział w warsztatach turystycznych.
Wydatki prezydenta Sopotu na podróże krajowe i zagraniczne wyniosły w ubiegłym roku prawie 73 tys. złotych. Podobnie jak Wojciech Szczurek, Jacek Karnowski wziął udział w targach inwestycyjnych w Cannes. W lipcu wyjechał też do Turcji, by spotkać się z władzami Kilis i Gaziantepu. Rozmowy miały dotyczyć pomocy syryjskim uchodźcom, co trudno jest ująć jako zadanie własne samorządu. Przedstawiciele Urzędu Miejskiego odwiedzili w trakcie podróży do Turcji przygraniczne ośrodki dla uchodźców. Poza tym, Jacek Karnowski w zeszłym roku brał udział w spotkaniach z Polonią na Białorusi i w Kazachstanie. Uczestniczył w pogrzebie nadburmistrza partnerskiego miasta Frankenthal w Niemczech oraz w wizycie studyjnej w Nicei poświęconej estetyzacji miasta.
CZASY DARMOWYCH WYCIECZEK MINĘŁY?
117 delegacji zagranicznych na łączną kwotę 268 tys. złotych wystawiono w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Przedstawiciele urzędu brali udział przede wszystkim w międzynarodowych targach i konferencjach – m.in. w Turku, Vaxjo, Tel Awiwie i Brukseli. Przyjęli też zaproszenie na Dni Języka Polskiego w Kaliningradzie oraz Dni Kultury Polskiej w Czernichowsku. Najczęściej wyjeżdżali do Belgii i Niemiec. Marszałek Mieczysław Struk wraz z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem uczestniczył w misji gospodarczej w Chinach.
– Jeśli udaje się nawiązać współpracę gospodarczą, to w jakim stopniu jest to efekt wizyty samorządowca, a w jakim wynika to z kontaktów niezależnie działających przedsiębiorców? Trudno to ocenić. Zarówno zagraniczne, jak i krajowe wyjazdy urzędników mogą być dobrą inwestycją pod warunkiem, że biorą w nich udział kompetentne osoby – komentuje Andrzej Skiba.
– Minęły już czasy, w których urzędnicy wyjeżdżali pod pretekstem załatwiania interesów tylko po to, by oglądać świat. Wyjazdy zagraniczne są dla nas dostępne na co dzień, więc pewnie mało kto zabiega o to, by być członkiem delegacji i przejechać się na koszt podatnika. Delegacje zagraniczne nabrały w ciągu ostatnich kilkunastu lat bardziej profesjonalnego charakteru. Jeśli efekty podróży zagranicznych da się udowodnić, to nikt przeciwko nim nie protestuje – podsumowuje Krzysztof Piekarski.
W powyższym zestawieniu delegacji krajowych i zagranicznych za rok 2017 nie uwzględniono danych ze Starostwa Powiatowego w Lęborku oraz urzędów gmin w: Dziemianach, Jastarni, Karsinie, Kępicach, Malborku, Słupsku, Smołdzinie oraz Trąbkach Wielkich. Urzędy te nie udzieliły odpowiedzi na nasze zapytanie. Urząd Miasta i Gminy w Miastku jako jedyny za sporządzenie wykazu delegacji zażyczył sobie opłaty w wysokości 200 złotych.
POSŁUCHAJ:
Wojciech Stobba/pOr