Bili, kopali, polewali wodą i szczuli psami. 36 lat temu w Kwidzynie milicja brutalnie spacyfikowała działaczy Solidarności

Od tego wydarzenia minęło 36 lat. 14 sierpnia 1982 roku milicja i straż więzienna w brutalny sposób spacyfikowały protest działaczy Solidarności, internowanych w obozie w Kwidzynie po wprowadzeniu stanu wojennego. Pobito wtedy około 80 osób. Część z nich zostało kalekami.

 W zakładzie karnym w Kwidzynie przetrzymywano około 150 osób. Byli to przede wszystkim działacze związkowi, pochodzący z północno-wschodniej Polski. 

NIESPODZIEWANA REAKCJA FUNKCJONARIUSZY

Pacyfikacja była odpowiedzią na protest działaczy Solidarności przeciwko ograniczeniu kontaktów z rodzinami. W sobotę 14 sierpnia 1982 roku do obozu nie wpuszczono krewnych osadzonych tam działaczy związkowych. Protestujący zebrali się na placu więziennym. Reakcja była niespodziewana i wyjątkowo brutalna. Akcja kilkudziesięciu funkcjonariuszy rozpoczęła się około godzinie 12:15. Pacyfikacja trwała kilka godzin. Protestujący byli bici i kopani, polewani wodą, szczuci psami. Przepędzano ich przez tzw. ścieżki zdrowia. Poszkodowanym początkowo nie udzielano pomocy lekarskiej.

GŁOŚNA SPRAWA

Informacje o pobiciu internowanych nadało między innymi Radio Wolna Europa. Sprawa stała się bardzo głośna. Do Kwidzyna przyjechali przedstawiciele Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i delegacja prymasa Polski Józefa Glempa.

NIESŁUSZNE OSKARŻENIA

Kilku pobitych zostało oskarżonych o czynną napaść na funkcjonariuszy straży więziennej i skazanych przez Sąd Wojewódzki w Elblągu nawet na kary dwóch lat więzienia.

DWIE CZĘŚCI

Dramatyczne wydarzenia z 14 sierpnia 1982 roku miały dwa etapy. Najpierw funkcjonariusze bili internowanych na placu, gdzie rozpoczął się protest, a później katowali ludzi w celach więziennych. Do pomieszczeń wchodziło kilku – kilkunastu funkcjonariuszy, bijąc i upokarzając osadzonych.

– Była taka cela, do której przychodzili po kilka razy i bili już nieprzytomnych. Komuś kazali w kwadrans zetrzeć obrączką ze ściany duży napis „Solidarność”. Szukali byle pretekstu, by uderzyć – opowiadał w książce „13 wspomnień ze stanu wojennego” jeden z internowanych w Kwidzynie Krzysztof Stasiewski.

Po zakończeniu pacyfikacji cele zostały przeszukane, a strażnicy więzienni i milicjanci niszczyli rzeczy osobiste internowanych, książki i żywność. Dzień po pacyfikacji pobici ludzie rozpoczęli głodówkę protestacyjną domagając się usunięcia komendanta obozu kapitana Juliusza Pobłockiego i jego współpracowników.

INTERNOWANIE OPOZYCJI

Po ogłoszeniu stanu wojennego w całej Polsce internowano około 10 tysięcy ludzi. Były to osoby uznane przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego za szczególnie niebezpieczne. Akcja internowania, prowadzona pod kryptonimem „Jodła”, rozpoczęła się już 12 grudnia 1981 o godz. 23:00. Zatrzymano liderów i doradców Solidarności, NZS, ROPCIO, KPN i KOR i innych organizacji opozycyjnych. Dla internowanych stworzono sieć obozów, głównie na terenie zakładów karnych.

Pacyfikacja w obozie w Kwidzynie była najbardziej brutalną interwencją wobec internowanych podczas stanu wojennego. Jednak do podobnych pobić związkowców dochodziło także w Iławie i Wierzchowie Pomorskim.

IAR/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj