Dopiero rok po akcie oskarżenia zacznie się proces mieszkanki Chojnic, oskarżonej o wyłudzenie 2 mln złotych od bizneswoman z Szanghaju. Renata K. nie przyznaje się do winy, nie chce też dobrowolnie poddać się karze.
Proces będzie toczył się przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Sąd wezwał strony na tak zwane posiedzenie przygotowawcze. Ustalono na nim terminy rozpraw i przeprowadzono wstępne czynności procesowe, ale prokurator nie odczytał aktu oskarżenia. Śledczy rozważali nawet, by Renata K. dobrowolnie mogła poddać się karze, ale oskarżona nie przyznaje się do winy i kwestionuje swój udział w procederze wyłudzenia gotówki z Chin.
TRZEBA CZEKAĆ
W związku z tym, że oszukaną jest obywatelka Chińskiej Republiki Ludowej, Sąd Okręgowy w Słupsku musi czekać na potwierdzenia odbioru dokumentów i pism. To znacznie wydłuża procedury. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na luty przyszłego roku.
POŻYCZYŁA PRAWIE 400 TYS. EURO
Renata K. miała zdaniem Prokuratury Okręgowej w Słupsku pod pozorem inwestycji pożyczyć od bizneswoman z Chin prawie 400 tysięcy euro. Wbrew umowie pożyczki nie zwróciła. By uwiarygodnić swoją pozycję biznesową, mieszkanka Chojnic zorganizowała w Szanghaju wystawę prac malarskich.
Renata K. odpowiada z wolnej stopy. Grozi jej do dziesięciu lat więzienia.
Przemysław Woś/mkul