Platforma przekonuje: „Najważniejszy jest Słupsk”. PiS chce 3 lub 4 mandatów w sejmiku. Kampania rozkręca się

Najważniejszy jest Słupsk. Tym hasłem o głosy wyborców w mieście będzie walczyć Platforma Obywatelska. Kandydatka na prezydenta Beata Chrzanowska zapowiedziała, że program wyborczy będzie obejmował pięć punktów i będzie sukcesywnie ujawniany w najbliższych dniach. – Po pierwsze, PO chce w Słupsku postawić na poprawę edukacji oraz systemu komunikacyjnego – mówiła w poniedziałek Beata Chrzanowska. – Chodzi o dodatkowe miejsca w żłobkach, przedszkolach i świetlicach szkolnych. Chcemy zbudować boiska przyszkolne tam, gdzie ich jeszcze nie ma. Dodatkowe zajęcia z logopedami i psychologami. Nie pominiemy również kultury dla młodzieży. Chcemy też lepszej współpracy z naszą uczelnią oraz strefą ekonomiczną. Położymy nacisk na system komunikacji miejskiej. Zaniedbane chodniki i ulice. Wszyscy wiemy jak bardzo potrzebny jest dodatkowy most na rzece Słupi, który połączy osiedle Akademickie i śródmieście – wyliczała kandydatka na prezydenta Słupska.

Szacunkowy koszt budowy mostu to 27 mln złotych. Według zapowiedzi działaczy PO, przeprawa miałaby połączyć ulice Arciszewskiego i Rybacką. Z tak zwanego okręgu słupskiego do sejmiku województwa pomorskiego z list Koalicji Obywatelskiej, czyli PO i Nowoczesnej, z pierwszego miejsca kandydatką będzie Danuta Wawrowska z Ustki, drugie miejsce ma Jan Kleinszmidt z Bytowa, a trzecie Marcin Dadel ze Słupska.

– Komunikacja zbiorowa w regonie to będzie sprawa, którą chcę się mocno zająć. Nie tylko chodzi o połączenia kolejowe, ale również drogi wojewódzkie. Zwłaszcza te prowadzące do miejscowości wypoczynkowych. Tu jest dużo do zrobienia. I oczywiście fundusze unijne – dodał Dadel.

Poseł Platformy Obywatelskiej Zbigniew Konwiński zarzucił też hipokryzję Robertowi Biedroniowi. – To środowisko obecnych władz miasta podkreśla, że nie chce Polski partyjnej, a cztery lata pan Biedroń poświęcił nie miastu tylko budowaniu swojej formacji politycznej. Trudno o większą hipokryzję – dodał parlamentarzysta.

PiS CHCE TRZECH LUB CZTERECH MANDATÓW W SEJMIKU

Prawo i Sprawiedliwość na poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiedziało natomiast, że chce zdobyć co najmniej trzy z siedmiu mandatów na radnych wojewódzkich, które są do wzięcia w okręgu słupskim. Listę będzie otwierał Sebastian Irzykowski. To pracownik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku i jednocześnie wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

– Numer jeden na liście oznacza, że muszę tę listę prowadzić do zwycięstwa – zaczął Sebastian Irzykowski. – Mamy wiele problemów na terenie województwa pomorskiego. Okręg wyborczy, który reprezentujemy, jest okręgiem, który w sposób dosyć znaczny został zapomniany przez władze sejmiku wojewódzkiego, przez urząd marszałkowski. Redystrybucja środków, które trafiają do Słupska, Ustki, Miastka, Bytowa i Chojnic pokazuje, że nie jesteśmy priorytetem dla urzędu marszałkowskiego. Chcemy to zmienić, chcemy, aby podział środków był przynajmniej równy – podkreślał Irzykowski.

Tadeusz Bobrowski, szef sztabu wyborczego PiS w Słupsku dodawał, że celem jest zdobycie minimalnie trzech lub maksymalnie czterech z siedmiu mandatów do sejmiku.

– Mam nadzieję, że wyborcy nam zaufają i pozwolą zdobyć większość w sejmiku, a wtedy podział funduszy wojewódzkich będzie wyglądał inaczej – zapowiadała poseł Jolanta Szczypińska.

Przemysław Woś, Paweł Drożdż/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj