Nowy Teatr w Słupsku odwołuje swoją najnowszą premierę – Pana Tadeusza. Wystawienie spektaklu uniemożliwia fetor, który od kilku dni paraliżuje pracę aktorów. W ubiegłym tygodniu nieznany dotąd sprawca rozlał kwas masłowy na głównej sali teatru. To roztwór o bardzo nieprzyjemnym zapachu, często powodującym nudności i wymioty.
Mimo zrywania parkietu, prania foteli, kotar i ozonowania powietrza, wciąż nie udało się go w pełni usunąć. Dyrektor Nowego Teatru przyznaje, że nie da się wystawić sztuki w obecnych warunkach.
WSZYSTKO DO GÓRY NOGAMI
– Jest to absolutnie paraliżujące dla nas. Teatr pracuje na scenie. Oczywiście biura funkcjonują, ale wszystkie te czynności, związane z naszym harmonogramem, grafikiem, repertuarem zostały wywrócone do góry nogami. Teraz się dwoimy i troimy, aby znaleźć nowy termin dla Pana Tadeusza, aby to się odbyło w normalnych warunkach – mówi Radiu Gdańsk Dominik Nowak.
Nieprzyjemny zapach od czasu ataku, czyli ubiegłego tygodnia, znacząco osłabł na sile, ale nadal wyczuwalny jest przy wejściu do teatru i na górnej części głównej sali.
ODWOŁANA PREMIERA
Nowy Teatr w Słupsku musi teraz zwrócić prawie 400 biletów. Były one już wyprzedane na kilka tygodni przed premierą Pana Tadeusza.
– Wszystkich państwa przepraszam. Będziemy informować publicznie o zwrocie biletów. Naprawdę robiliśmy wszystko, aby zdążyć z premierą na 6 października. Dla nas to też jest gorąca sytuacja – dodaje dyrektor Nowak.
„NIE MOŻE NAS TO SPARALIŻOWAĆ”
Problemy słupskiego teatru, to także kłopoty dla filharmonii, bo obie instytucje dzielą jeden budynek i główną scenę. Niewykluczone, że filharmonia odwoła swoje najbliższe koncerty, zaplanowane na połowę października.
– Na początku myślałem, że to będzie błaha sprawa, ale to wcale tak nie jest, dlatego że ten smród się utrzymuje. Oczywiście jest lepiej, ale chciałbym, aby już było czysto na następny tydzień, bo mamy koncerty 13, 14 października. Nie chciałbym odwołać kolejnych koncertów, bo już odwołałem trzy. Nie możemy dopuścić do tego, aby nas ta sytuacja sparaliżowała – mówi Ruben Silva, dyrektor słupskiej filharmonii.