Sekundniki, lepsze oświetlenie przejść, a może „model brytyjski”? O tym, jak poprawić bezpieczeństwo pieszych w Gdańsku rozmawialiśmy z naszymi słuchaczami w poniedziałkowy poranek. W Gdańsku szykują się spore zmiany. Aż w trzynastu miejscach sygnalizacja świetlna zostanie przeprogramowana w taki sposób, żeby „priorytetem” byli piesi. Na przejściach pojawi się 20 pętli indukcyjnych, które służą do wykrywania zbliżającego się pojazdu. Pętle wykorzystywane są też do wydłużenia sygnału zielonego i zliczania pojazdów. Ma to upłynnić ruch.
CO NA TO SŁUCHACZE?
O to, jak jeszcze można zwiększyć bezpieczeństwo i komfort pieszych zapytaliśmy naszych słuchaczy.
Część z nich zwraca uwagę na użyteczność sekundników. – Po raz pierwszy zaobserwowaliśmy je z przyjaciółmi kilkanaście lat temu w… stolicy Mołdawii, Kiszyniowie. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego wynalazku – pisze pan Łukasz. – Bywam dość regularnie w Szczecinie, gdzie sekundniki na skrzyżowaniach są. Przede wszystkim działa to uspokajająco na kierowców. Nie ma nerwowego przypatrywania się, poganiania i teorii spiskowych, że światła nie działają – to opinia kolejnego z komentujących.
LEPSZE OŚWIETLENIE PRZEJŚĆ
Część słuchaczy uważa, że problemem na przejściach jest brak odpowiedniego oświetlenie. – Gdańsk, ul. Kartuska, na wysokości Karczemek i Kokoszek, przy nowym Lidlu od zawsze nieoświetlone przejście dla pieszych. Sam odcinek od Karczemek do Kokoszek też nie jest oświetlony, więc przejście, o którym piszę, jest bardzo niebezpieczne. Dodam tylko, że tam przechodzi bardzo dużo dzieci – zauważa jeden z naszych słuchaczy.
Pani Ania dodaje, że o widoczność na drodze musi zadbać sam pieszy. – Ludzie wchodzą przed maskę samochodu, bo im się wydaje, że kierowca się zatrzyma. Niestety często fizycznie jest to niemożliwe. Ponadto piesi nie noszą odblasków i ubierają się na ciemno, co zwłaszcza o tej porze, jest bardzo niebezpieczne. W sobotę miałam taką sytuację, kiedy bardziej wyczułam niż zobaczyłam stojąca przy przejściu panią, ubraną całkowicie w ciemne kolory. NIC jaśniejszego i żadnego odblasku… Ludzie, noście odblaski! – apeluje słuchaczka.
WARIANT BRYTYJSKI
W SMS-ach naszych słuchaczy często przewijał się pomysł „modelu brytyjskiego”. – Proponuję wdrożyć rozwiązanie z Wielkiej Brytanii, gdzie pieszy może przechodzić na czerwonym świetle na własną odpowiedzialność, nie musząc obawiać się mandatów. Kierowcy z drugiej strony muszą uważać ze względu na bardzo restrykcyjne przepisy odnośnie pieszych na pasach. I kar z tym związanych. Bez kosztownych inwestycji, a efekt dużo lepszy – pisze pan Mateusz. – W Irlandii jest niepisana zasada „if it’s safe to go, go”, więc na czerwonym można przejść. U nas przejechałem rowerem na przejściu i blondynka w mundurze przywołała mnie do porządku, bo przepisy itd. – dodaje kolejna osoba.
PEWNOŚĆ, KULTURA I LICZBA SAMOCHODÓW
– Zamiast wydawać miliony złotych na sekundniki, można przeprogramować obecne sygnalizatory, aby np. 5 sekund przed zmianą światło zaczęło mrugać z daną częstotliwością. Kierowcy widzieliby wtedy, że muszą się przygotować do ruszenia lub zacząć hamować, bo za 5 sekund zgaśnie zielone światło – pisze jeden ze słuchaczy.
– Żadne, nawet najbardziej restrykcyjne prawo nie zastąpi kultury u kierowców i instynktu samozachowawczego u pieszych – pisze pani Beata z Gdańska.