Odkładanie na konto, tylko ZUS, a może „skarpeta”? Tak oszczędzacie na emeryturę [WASZE SMSY]

Jedni liczą na ZUS, inni odkładają pieniądze na własną rękę. We wtorek pytaliśmy słuchaczy, jak oszczędzają na czas emerytury. – Głupio przyznać, ale pierwszy raz pomyślałem o emeryturze w szkole średniej. Wymyśliłem wtedy, że wyuczę się zawodu, w którym będę mógł pracować do śmierci. Tak zostałem kierownikiem budowy. Wyobrażam sobie siebie w wieku 80 lat wypisującego dziennik i mnie to specjalnie nie przeraża – napisał Krzysztof.

 
OSZCZĘDZAJĄ

– W moim banku jest taka opcja, że po każdej transakcji 3 zł trafi na subkonto. To bardzo dobry system. W ciągu roku odkładam ok 4 tys. złotych. Bez tego trudno by mi było oszczędzać – napisał inny słuchacz.

– Jestem już na emeryturze i udało mi się zgromadzić w ZUS-ie przez 42 lata pracy milion złotych. Teraz ZUS mi to zwraca w miesięcznych ratach. Oprocentowanie na lokacie w moim banku jest tak śmieszne, że zajady mi się robią ze śmiechu. Dlatego oszczędzam przez 6 miesięcy, a potem na 6 tygodni wyjeżdżam zwiedzać Polskę. W ten sposób udało mi się zobaczyć Podlasie wiosną i Sudety jesienią. Teraz oszczędzam na wyjazd w Beskidy na wiosnę – zapowiedziała Nina.

– Jeśli się pracuje uczciwie, płaci się pracownikom pełny ZUS, a sam pracownik dba aby pracować na umowę o pracę, a nie na czarno, bo niby ma się lepsze zarobki, to emerytura nie jest taka niska. Przy pensjach rzędu netto 3… 3,5 tys. złotych, ma się emerytury w granicach 2,5 tys. złotych. Dobrym nawykiem wziętym od dziadków i rodziców, jest odkładanie nawet po 100-200 zł miesięcznie, a po 40 latach ma się bardzo ładną kwotę. Co roku oszczędzamy wkładając każde 5 zł jakie mamy w portfelu, od wakacji do wakacji, co daje co roku łączną kwotę 1400-1600 zł. Warto rozsądnie żyć, a można żyć dobrze – napisał Sebastian.

– Był okres, że do oszczędzanych już pieniędzy dołożyłem kwotę z rzucenia palenia – dodał innych słuchacz.

– A ja uważam, że najlepiej jest inwestować w gospodarkę. Od 15 lat inwestuję na giełdzie i każdą wolną złotówkę wpłacam na rachunek maklerski. Np. w 2016 roku zarobiłem na giełdzie 756 tyś. Boli podatek jaki musiałam zapłacić – 137 tys. – i tutaj rząd mógłby coś zrobić – napisała słuchaczka.

Pan Artur ma inny pomysł. – Stała kwota 2 procent dochodu. Na początku wyznacza się oszczędności, następnie trzeba zmieścić się w budżecie. Na początku ciężko, ale później staje się to automatyczne. Oszczędzanie jest ważne – napisał.

 
KIJ W MROWISKO?

– Myślę, że włożył pan kij w mrowisko, bo jest to temat, który zawsze warto rozpocząć, ale temat, który nigdy się nie kończy. Zawsze będą problemy, były są i będą, a ten kto nie zbiera w skarpetę, ten na przyszłość będzie miał jedno wielkie 0. Pozdrawiam, zabezpieczony i dobrze myślący, nie czekający na emeryturę państwa – stwierdził słuchacz Tomasz.

– Od jakiegoś czasu odkładam na 3 filar. To jest przynajmniej ok 120 zł. Wiec już myślę o emeryturze, a z programu rządowego się wypiszę, bo kolejne rozdrobnienie jest mi nie potrzebne, zwłaszcza, że jest nie pewne jak poprzednie – stwierdziła inna słuchaczka.

– Chciałbym oszczędzać, ale ten pomysł zabija kredyt mieszkaniowy oraz dwójka dzieci (wychowanie sporo kosztuje). Jedyną formą inwestycji na przyszłość dla moich dzieci jest właśnie dom, który teraz spłacam wraz z żoną – napisał Artur.

– Jestem inżynierem, więc odprowadzam dość spore datki na ZUS. Nie rozumiem jak to jest, że płacę na coś w ciemno, bez umowy, bez określenia warunków świadczenia, co więcej co chwilę przewidywania co będzie za 30 lat są coraz gorsze, a zasady się zmieniają. Ubezpieczenia emerytalne powinny być nieobowiązkowe, komercyjne, a państwo powinno gwarantować minimum przy stałej składce dla wszystkich – stwierdził nasz słuchacz.

– Nauczycielska pensja, kredyt mieszkaniowy, dwoje dzieci… cóż, temat oszczędzania nie istnieje, choćbym nawet chciała. Może jak kredyt się spłaci, ale wtedy dzieci zaczną studia. Nie pozostaje nic innego niż ZUS… – napisała pani Asia.

 
A MOŻE NIERUCHOMOŚCI…?

– Jeśli ma ktoś zdolność kredytową to warto zastanowić się nad zakupem rozsądnej nieruchomości. Nie jest wielkim problemem znaleźć taką, którą łatwo się wynajmuje i spłaca z owego najmu. Później wg. potrzeb można taka nieruchomość sprzedać i przeznaczyć na dodatkowe potrzeby. Większość nieruchomości – w przeciwieństwie do lokat – jest odporniejsza na zawirowania rynkowe. Ot, kwestia zrobienia tego z głową – uważa słuchacz.

– Jeszcze 28 lat będę odkładać do banku, na kredyt… wynajem jest tak absurdalnie drogi, że bardziej opłaca się kupić kąt. A pracodawca nie chce dać umowy o pracę, więc nawet podstawowych składek emerytalnych nie mam. A tak między „bugiem” a prawdą, to nie wierzę w emeryturę dla mojego pokolenia (1985). Ten nadmuchany system pęknie przed moim końcem aktywności zawodowej – uważa Ania.

– Moja Mama odkładała od 1997 r. regularnie na tzw. fundusz emerytalno-ubezpieczeniowy w jednym z komercyjnych funduszy. W tym roku przeszła na emeryturę i jest 5000 tys. na minusie względem tego co wpłacała. Mój Teść wpłacał od 1993 r. i jest w podobnej sytuacji. Jeśli inwestować to tylko w nieruchomości albo złoto – uważa inna słuchaczka.

 
…LUB WYJAZD

– Dzień dobry, oszczędzamy z żoną żeby na emeryturze wyemigrować z PL. Mamy dwie opcje: Tajlandia lub Meksyk, gdzie za naszą emeryturę można w miarę godnie żyć – napisał kolejny słuchacz.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych, zakładającą utworzenie powszechnego, dobrowolnego i prywatnego systemu oszczędzania, współtworzonego przez pracowników, pracodawców i państwo. (PAP)

oprac. mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj