Jest zarzut dla mężczyzny, który pobił pasażera w kolejce Szybkiej Kolei Miejskiej w Gdyni Głównej. Zaatakowany 59-latek zmarł we wtorek w szpitalu. 31-latek właśnie został przesłuchany – prokuratura domaga się jego aresztowania. Zatrzymany podczas przesłuchania twierdził, że zaatakował 59-latka, bo miał wrażenie, że w przeszłości ten zrobił mu krzywdę. Zauważył go w kolejce SKM, a pokrzywdzony na jego widok miał się z niego śmiać.
BIŁ I DUSIŁ, AŻ OFIARA STRACIŁA PRZYTOMNOŚĆ
– Jest to zarzut spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Jeśli chodzi o sposób zachowania podejrzanego, przygniatał pokrzywdzonego swoim całym ciałem, bił go po całym ciele oraz uciskał na szyję, czym doprowadził do stanu jego nieprzytomności – mówi prokurator.
BIŁ NAWET, GDY WESZLI POLICJANCI
Napastnik wyjaśnił, że nie leczy się psychiatrycznie. Do sądu trafił już wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Podejrzany przewrócił pokrzywdzonego na ziemię i atakował także na oczach policjantów, którzy w Gdyni Głównej weszli do pociągu. Dopiero na ich wyraźne polecenie odpuścił i został obezwładniony.
Do zajścia doszło w poniedziałek (19 listopada) po południu. Policja wciąż szuka świadków. Podejrzanemu grozi nawet dożywocie.