Nie tylko obrusy i serwety, ale także torby, koszule, krawaty, a nawet zaproszenia mogą być wyszywane. W naszym regionie powoli wraca moda na hafciarstwo. Ta sztuka zyskuje coraz więcej nowych zastosowań. Interesują się nią nawet mężczyźni.
Kiedyś wyszywanie było nawet elementem programu nauczania w polskich szkołach. Dzisiaj to już dla większości zapomniana sztuka. Są jednak pasjonaci, którzy znajdują dla haftu nowe zastosowanie – mówią panie z człuchowskiego i przechlewskiego koła haftu. Helena Fert wykorzystuje swoje umiejętności w różnych okolicznościach.
– Haftujemy torby na zakupy. Lniane, dobrze wykonane, oryginalne, z ładnym wzorem. Tutaj na ścianie wiszą obrazki, które haftuję, jako prezenty. Po co mam kupować kwiatek, który po godzinie albo po dwóch zwiędnie, kiedy mogę ofiarować taką osobistą pracę? Karty okolicznościowe, imieninowe, urodzinowe, świąteczne czy z okazji ślubu też można wyhaftować – mówi pani Helena.
OD 45 LAT
Wyszywanie na płótnie uczy cierpliwości i dokładności. Osoby, oczekujące sukcesów w krótkim czasie, nie nadają się do takiej pracy – mówią hafciarki. Zalew słabej jakości, wyszywanych maszynowo, tanich chińskich produktów, również nie zachęca do ręcznej pracy. Mimo to, człuchowskie koło haftu działa i szkoli nowych adeptów tej sztuki nieprzerwanie od 45 lat.
Dariusz Kępa/mk