Dwaj bracia i kuzyn tak zwanego polskiego Fritzla – Mariusza Sz. z Pucka, staną przed sądem. Prokuratura zakończyła śledztwo w głośnej sprawie gwałtów, do których przez wiele lat dochodziło w jednym z domów.
Mężczyzna uwięził swoją żonę, znęcał się nad nią i gwałcił. Jego ofiarami były też córki. Został skazany na 25 lat więzienia.
DRUGIE ŚLEDZTWO
W odrębnym śledztwie prokuratura ustaliła, że przez dwa lata żona Mariusza Sz., z jego pomocą miała być też gwałcona przez 3 mężczyzn. Andrzejowi Sz., Marianowi Sz. oraz Tadeuszowi B. zarzucono wielokrotne zgwałcenie pokrzywdzonej, wspólnie i w porozumieniu. Grozi za to 15 lat więzienia.
JEST AKT OSKARŻENIA
Oskarżeni nie przyznają się do popełnienia zarzuconych im przestępstw – informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku.
ZACZĄŁ SIĘ HORROR
Mariusz Sz. mieszkał w jednej ze wsi w okolicach Pucka. Swoją żonę poznał w 2005 roku. Po kilku miesiącach znajomości zamieszkali razem i to był początek prawdziwego horroru. Zanim kobiecie udało się uciec z domu, przez 5 lat była maltretowana – mąż ją regularnie buł i gwałcił, a po jednej z kłótni zamknął ją w piwnicy.
Kobieta spędziła w zamknięciu prawie 2 lata. Mariusz Sz. wypuszczał ją tylko wtedy, gdy miał przyjechać ktoś z rodziny. Groził, że jeśli wyjawi komuś tajemnicę – zrobi jej krzywdę. Prokuratura twierdzi, że kobieta była nie tylko bita, ale także gwałcona i głodzona. Mariusz Sz. miał również umożliwić gwałcenie żony swoim kolegom. W aktach sprawy pojawiła się także starsza z dwóch córek małżeństwa. Z zeznań wynika, że oprawca molestował 4-latkę.
UCIEKŁA W 2011 ROKU
Kobiecie udało się uciec z piwnicy w 2011 roku. Całą tę wstrząsającą sprawę opisała w Dużym Formacie Katarzyna Włodkowska, trójmiejska dziennikarka Gazety Wyborczej. W kolejnych latach Mariusz Sz. poznał kolejną kobietę i również nad nią się znęcał. Także w tej sytuacji usłyszał zarzuty fizycznego znęcania się nad kobietą i jej synem w okresie od 2012 roku do 2016 roku.
ŚLEDCZY ODMÓWILI WSZCZĘCIA POSTĘPOWANIA
Kobieta po ucieczce z domu oprawcy próbowała szukać pomocy w Prokuraturze Rejonowej w Pucku. Śledczy, pomimo składania obszernych wyjaśnień przez kobietę i córki, trzykrotnie odmówili wszczęcia postępowania i odrzucali zażalenia pokrzywdzonej.
Dopiero w lutym 2016 roku – po ponad pięciu latach od złożenia zawiadomienia przez pokrzywdzoną żonę, Prokuratura Rejonowa w Pucku wszczęła kolejne śledztwo w sprawie Mariusza Sz. Stało się tak na wniosek sądowego kuratora, który otrzymał pisemne relacje dorastających dziewczynek na temat zachowania ich ojca. Akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Gdańsku skierowano w listopadzie 2016 roku.
Według Prokuratury Krajowej „z analizy akt sprawy wynika, że decyzje zapadały przedwcześnie i były nieuzasadnione”. Dlatego też na polecenie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął postępowanie w sprawie zaniedbań byłych prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Pucku.
Grzegorz Armatowski/mkul/sp/pOr