Nagrania z monitoringu okolic Pałacu Prezydenckiego w Warszawie z pierwszej połowy grudnia ubiegłego roku zostały już skasowane. Taką odpowiedź od Kancelarii Prezydenta, Służby Ochrony Państwa i miasta Warszawy dostała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Śledczy cały czas ustalają, co zabójca prezydenta Gdańska robił przed zbrodnią. Nagrania miały pomóc zweryfikować informacje, że Stefan W. 8 grudnia miał próbować dostać się do Pałacu Prezydenckiego. Szukamy teraz innych nagrań – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
POSZUKIWANIE INNYCH KAMER
– Otrzymaliśmy informację, że nie ma monitoringu z tamtego dnia, dlatego że upłynął miesiąc, przez który był przechowywany. Prokuratura podejmuje działania mające na celu sprawdzenia, czy w tamtym miejscu są jakieś inne monitoringi, chociażby prywatne, czy na innych budynkach, które swoim zasięgiem obejmują również obszar Pałacu Prezydenckiego i czy takie zapisy jeszcze istnieją, żeby można było sprawdzić, jak zachowywał się Stefan W. pod pałacem – wyjaśnia Wawryniuk.
LOT DO WARSZAWY
Stefan W. bezpośrednio po wyjściu z Zakładu Karnego – gdzie przesiedział pięć i pół roku za napady na banki – zabrał z depozytu 2 tysiące złotych i poleciał samolotem do Warszawy. Jak zeznał, pieniądze przegrał w kasynie, a potem rozważał wejście na teren Pałacu Prezydenckiego. Za zabójstwo prezydenta Gdańska grozi mu dożywocie.
Grzegorz Armatowski/jK