Stefan W. ze statusem pokrzywdzonego. Do internetu wyciekły jego zdjęcia zrobione po zatrzymaniu

Ktoś ujawnił dane osobowe i wrzucił do internetu zdjęcia zabójcy prezydenta Gdańska, które zostało zrobione już po zatrzymaniu. Mężczyzna ma na nim założone kajdanki i brązowy uniform. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, a Stefan W. ma już status pokrzywdzonego – dowiedział się nasz reporter.


Śledztwo prowadzone jest w kierunku bezprawnego ujawnienia wizerunku i danych osobowych Stefana W. oraz rozpowszechnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym.

Druga kwestia dotyczy filmu z momentem ataku na prezydenta Gdańska, którym dysponowała stacja TVN. W telewizji emitowano jedynie fragmenty ujęć, bez momentu samego ugodzenia nożem Pawła Adamowicza. Policja zabezpieczyła całe nagranie, które potem przedostało się do mediów społecznościowych. W tej sprawie zarzuty usłyszało dwóch policjantów z Komendy Miejskiej w Gdańsku. – Jeden z funkcjonariuszy nagrał odtwarzane na monitorze ujęcia i przekazał koledze z wydziału. Ten udostępnił nagranie innym policjantom za pośrednictwem komunikatora. Obaj policjanci decyzją prokuratora zostali już zawieszeni w czynnościach służbowych – poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wciąż nie wiadomo, kto wrzucił nagranie do internetu.

ZABEZPIECZONO TELEFONY

Biuro Spraw Wewnętrznych ustala też, kto zrobił zdjęcie Stefanowi W. i rozpowszechniał za pośrednictwem komunikatorów i mediów społecznościowych. Na fotografii mężczyzna ma ślady pobicia na twarzy, owiniętą bandażem dłoń i ręce skute kajdankami. BSW zabezpieczyło telefony komórkowe wszystkich policjantów, którzy mieli kontakt ze Stefanem W. po zatrzymaniu.

Śledztwo w tej sprawie decyzją prokuratora okręgowego prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gdyni.

Grzegorz Armatowski/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj