Stowarzyszenie Tolerado złożyło zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Fundację Pro-Prawo do życia. Zdaniem aktywistów na rzecz osób LGBT doszło do zniesławienia przez kierowców samochodu oklejonego banerami propagującymi homofobiczne hasła, które sugerują, że homoseksualiści to w większości pedofile.
Od 14 lutego po ulicach Gdańska jeździ samochód pokryty plandeką, przedstawiającą dwóch nagich mężczyzn trzymających tęczową flagę. Są na niej również hasła mające na celu powiązanie homoseksualizmu z czynami pedofilskimi. Kierowcy przy użyciu megafonów głosili hasła potępiające homoseksualizm.
– Samochód ten w celowy sposób uderza w nas jako osoby homoseksualne – mówiła Marta Magott ze stowarzyszenia Tolerado. – Próbuje nas zdyskredytować i podsyca strach wobec osób LGBT jako określonej grupy społecznej. Napisy na samochodzie odsyłają do strony stoppedofilii.pl, administrowanej przez Fundację Pro-Prawo do życia, która zasłynęła drastycznymi banerami antyaborcyjnymi i która znana jest w Trójmieście m.in. z ataku na tęczowy piknik w klubie Atelier w Sopocie. Przedstawiciele fundacji otoczyli piknik, w którym były rodziny z dziećmi, rozwijając nieprzyzwoite zdjęcia i puszczając głośną, wulgarną muzykę. W tej sprawie toczy się sprawa w sądzie – zaznaczyła.
Na zdjęciu członkowie stowarzyszenia Tolerado. W drugim rzędzie od lewej gdańscy radni Cezary Śpiewak-Dowbór i Mateusz Skarbek, obok niego Anna Strzałkowska z Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Mrowicki
– Sprzeciwiamy się sianiu nienawiści i szykanowaniu osób LGBT w przestrzeni publicznej – mówiła dalej Marta Magott. – Dane na samochodzie pochodzą od Paula Camerona i najważniejsze ośrodki naukowe stwierdziły, że są one pozbawione rzetelności. Od wielu lat pracujemy, z wielkim zaangażowaniem z młodzieżą szkolną i czujemy się, jako osoby homoseksualne, bezpośrednio dotknięci jakimikolwiek sugestiami próbującymi zestawić nas z osobami wykorzystującymi seksualnie dzieci – dodała aktywistka Tolerado.
WICEPREZYDENT: NIE MA ZGODY NA SŁOWA NIENAWISTNE
W czwartkowej konferencji stowarzyszenia Tolerado, przed gdańskim Sądem Okręgowym, wziął udział wiceprezydent Gdańska oraz współprzewodniczący Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania Piotr Kowalczuk.
– W Gdańsku nie ma zgody na słowa nienawistne, na to wszystko, co dzieje się za pośrednictwem tej furgonetki – mówił Piotr Kowalczuk. – Gwarancja godności każdego człowieka jest zapisana w Konstytucji RP. Apeluję do minister Zalewskiej, by nie straszyła na Facebooku dzieci i młodzieży strategią na rzecz równego traktowania, bo to znajduje się w pani podstawie programowej. To, o co walczymy my wszyscy, to godność każdego człowieka. Przesłanki antydyskryminacyjne są zapisane w polskim ustawodawstwie. Wzywam pana ministra Adama Lipińskiego, by rozpoczął działalność w obronie osób homoseksualnych. Trzeba stanąć w obronie osób, które są dyskryminowane i obrażane – dodał zastępca prezydenta Gdańska.
– Do Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania zgłaszają się mieszkańcy, którzy proszą nas o interwencję – mówiła współprzewodnicząca Rady Anna Strzałkowska. – To są też rodzice osób LGBT, którzy są zranieni tą akcją. To są też psycholodzy i pedagodzy, którzy zwracają uwagę na dwie kwestie. Pierwsza kwestia to fakt, że propagowanie tych treści przekłada się na niechęć do osób homoseksualnych. Zwracamy także uwagę na to, że wśród nas są osoby nieheteroseksualne, które doświadczają tej akcji. Zwracam uwagę na stan psychiczny ten osób. Ponad 60 proc. młodych osób tej orientacji ma myśli samobójcze. Wyraźnie sprzeciwiamy się propagowaniu tych treści – dodała.
WSPARCIE RADNYCH KOALICJI OBYWATELSKIEJ
Na miejscu byli też dwaj gdańscy radni Koalicji Obywatelskiej: wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska Mateusz Skarbek oraz szef klubu Cezary Śpiewak-Dowbór, który złożył zawiadomienie na policję o popełnieniu wykroczenia.
– Liczymy na to, że sprawcy tych czynów zostaną ukarani. Bardzo nas cieszy, że poszkodowali zdecydowali się złożyć zawiadomienie do prokuratury i wszyscy musimy wymóc na prokuraturze działanie w tej sprawie – mówił Cezary Śpiewak-Dowbór.
– Gdańsk to miasto wolności, równości i tolerancji. Daliśmy temu wyraz w poprzedniej kadencji, uchwalając Model na rzecz Równego Traktowania. Nie ma zgody na tego typu działania w przestrzeni publicznej. Dajemy naszą obecnością wyraz poparcia. Chcemy, aby ta debata ochrony osób homoseksualnych odbywała się również w Gdańsku – mówił Mateusz Skarbek.
ORGANIZATOR AKCJI: LOBBY JEST WYSTRASZONE PRAWDĄ
O komentarz poprosiliśmy Mariusza Dzierżawskiego, szefa Fundacji Pro-Prawo do życia, która odpowiada za furgonetkę propagującą wspomniane wyżej treści. – To lobby LGBT, które popiera pedofilię, jest wystraszone prawdą, którą przekazujemy gdańszczanom i chciałoby tę prawdę powstrzymać, używając do tego aparatu państwa. Mam nadzieję, że aparat państwa do tego się nie da wykorzystać – powiedział Mariusz Dzierżawski.
Na pytanie, jak długo ciężarówka będzie jeszcze jeździć ulicami Gdańska, odpowiada: – Zobaczymy. Prowadzimy akcję ogólnopolską. W Gdańsku dużo się teraz dzieje i z tego powodu skierowaliśmy tę furgonetkę do Gdańska. W innych miastach, na przykład w Warszawie, też się zaczęło dużo dziać i tam też zaczęliśmy działać. Ponieważ dynamika jest duża, to nie chcę składać deklaracji – dodał.
MAJEWSKI: MAM WĄTPLIWOŚCI CO DO TAKICH DZIAŁAŃ
Sprawę komentuje również Przemysław Majewski ze stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk. Jego zdaniem odwoływanie się w ten sposób do emocji jest niewłaściwe.
– Fundacja Pro-Prawo do życia prowadzi takie działania od kilku lat, ona organizowała także pikiety, podczas których pokazywała plakaty dotyczące aborcji – mówił Przemysław Majewski. – To jej sposób działania. To zrozumiałe, że może to budzić protesty organizacji, które nie zgadzają się z formą promocji pewnych pomysłów. Jako członek stowarzyszenia Odpowiedzialny Gdańsk nie chcę zajmować konkretnego stanowiska w kwestii ich działania. My podjęliśmy inny sposób propagowania własnych idei podczas konsultacji Modelu na rzecz Równego Traktowania. Nasza ścieżka polegała na tym, by w sposób otwarty, ale i konstruktywny, przedstawiać to, z czym się nie zgadzamy. Mamy nadzieję, że dyskusja w Gdańsku będzie się odbywała w oparciu o merytoryczne argumenty. Wydaje mi się, że emocjonalne argumenty nie powinny być stosowane przez żadną ze stron. Używanie takich emocjonalnych argumentów, jak ciężarówka pokazująca dwóch nagich mężczyzn na pewno wpływa na mieszkańców. Pytanie w jaki sposób? Ja mam wątpliwości co do tego typu działań – dodał Przemysław Majewski.