Strażnicy Miejscy z Wejherowa zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy okradli piwnicę domu przy ulicy św. Jacka. Złodzieje wpadli przez przypadek, bo funkcjonariusze początkowo interweniowali tam w sprawie spożywania alkoholu w miejscu publicznym. W niedzielę dyżurny wejherowskiej Straży Miejskiej zauważył na ulicy św. Jacka mężczyznę pijącego piwo w miejscu publicznym. Kiedy na miejscu wylegitymowali go strażnicy, okazało się, że to mieszkaniec Rokocina leżącego w województwie łódzkim. Przyjechał na mecz Widzewa Łódź, który rozgrywał mecz z wejherowskim Gryfem.
DRZEWO OKAZAŁO SIĘ KIEPSKĄ KRYJÓWKĄ
Podczas interwencji funkcjonariusze zauważyli dwóch innych mężczyzn z plecakami, którzy na widok patrolu schowali się za drzewo. Gdy strażnicy ruszyli w ich stronę, tamci zaczęli uciekać. Jeden z nich próbował przeskoczyć ogrodzenie, a drugi ukrył się w okolicznej kamienicy. Po chwili obydwaj zostali obezwładnieni i zatrzymani. Powód ich ucieczki szybko się wyjaśnił.
MĘŻCZYŹNI NIE POTRAFILI WYJAŚNIĆ SKĄD POCHODZI ZAWARTOŚĆ ICH PLECAKÓW
W torbie, a także dwóch plecakach, które posiadali, funkcjonariusze znaleźli różne narzędzia oraz monitor i stacjonarny komputer. Zatrzymani nie byli w stanie wyjaśnić, skąd te rzeczy pochodzą. Chwilę później i ta zagadka zaczęła wyjaśniać się sama, bo do interweniujących strażników podszedł mieszkaniec okolicznego domu i poinformował ich, że ktoś włamał mu się do piwnicy. Zniknęły narzędzia, grzejnik olejowy, telewizor a także płyta grzewcza. Podejrzani o włamanie 29-latek i jego o 10 lat starszy kolega zostali przekazani w ręce wejherowskiej policji.
pb/mmt