To może być trudny początek sezonu dla wodniaków na Szkarpawie. Zarząd Dróg Wojewódzkich zapowiedział właśnie, że na dwa miesiące unieruchomi most zwodzony nad rzeką w Rybinie, w ciągu drogi z Nowego Dworu Gdańskiego do Stegny.
Deklaracja wywołała ogromne zdziwienie wśród wodniaków. Natychmiast zareagowały między innymi Urząd Żeglugi Śródlądowej, Pętla Żuławska i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. – Byliśmy zaskoczeni nagłością tej sytuacji. Uważamy, że należałoby dać szansę przygotować się uczestnikom żeglugi – mówi rzecznik RZGW Bogusław Pinkiewicz.
BĘDĄ STRATY?
– W przypadku zamknięcia drogi wodnej armatorzy będą ponosili straty, co może skutkować koniecznością wypłaty odszkodowań ze strony ZDW – pisze kpt. Marian Kidaj, dyrektor Delegatury w Gdańsku Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy. Nie wyraża na to zgody.
AWARYJNA SYTUACJA
Pod zamkniętym mostem przejść mogą jednostki do około 1,5 metra wysokości nad linią wody – co w praktyce wyklucza ruch popularnych hausbootów w stronę Zalewu Wiślanego. Jak mówi Grzegorz Stachowiak z Zarządu Dróg Wojewódzkich, sytuacja jest awaryjna. Jesienią było wiadomo, że wpisany do rejestru zabytków most z 1937 roku wymaga remontu, ale po zimie okazało się, że interwencja przy mechanizmie podnoszenia potrzebna jest od zaraz. – Lepiej zamknąć teraz niż być zaskoczonym sytuacją i zmuszonym do zamknięcia w środku sezonu – mówi.
Prace mają się zakończyć najdalej do 8 czerwca. Nadzieją na ich przyspieszenie jest wymontowanie sprawnych mechanizmów z unieruchomionego mostu na sąsiedniej Wiśle Królewieckiej. Naprawa nie powinna mieć dużego wpływu na ruch drogowy. Roboty pochłoną prawie 180 tysięcy złotych.
Sebastian Kwiatkowski/pOr