Rosyjski żaglowiec szkolny „Siedow” nie dostał zgody na wpłynięcie na polskie wody terytorialne i wejście do portu w Gdyni. Decyzję w tej sprawie podjął premier Mateusz Morawiecki.
Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wpuszczenie rosyjskiego żaglowca na wody terytorialne Polski byłoby sprzeczne z polityką poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy i nieuznawania aneksji Krymu.
POWODEM ANEKSJA KRYMU
Wczoraj identyczną decyzję podjął również estoński MSZ. Powodem takiego stanowiska jest to, że na pokładzie żaglowca znajdują się kursanci z Kerczeńskiego Państwowego Morskiego Uniwersytetu Technologicznego z okupowanego Krymu. A Estonia, podobnie jak Polska, aneksji Krymu nie uznaje. Ambasada Rosyjska w Tallinie decyzję władz Estonii określiła jako „nieprzyjacielski akt”.
ŻAGLOWIEC JUŻ CZEKAŁ NA WPŁYNIĘCIE
„Siedow” zamierzał w gdyńskim porcie uzupełnić zapasy paliwa, żywności i wody. Największy żaglowiec świata stał u granicy polskich wód terytorialnych na wysokości Władysławowa. Przed godziną 17 „Siedow” podniósł kotwicę i obrał kurs na wschód. Żaglowiec płynie wzdłuż granicy polskich wód terytorialnych.
Marcin Lange/pb