Lechosław Dzierżak z „Samorządności Wojciecha Szczurka” nie przeprosił radnej Koalicji Obywatelskiej Marioli Śrubarczyk-Cichowskiej na wtorkowym posiedzeniu komisji polityki rodzinnej, pomocy społecznej i zdrowia Rady Miasta Gdyni. Nie wytłumaczył też członkom komisji swojego postępowania przy powołaniu i odwołaniu jej z funkcji wiceprzewodniczącej komisji. Przypomnijmy, że w lutym Mariola Śrubarczyk-Cichowska głosami „Samorządności” została powołana na wiceprzewodniczącą wspomnianej komisji. Po miesiącu jednak, bez dania racji, Cichowską-Śrubarczyk z funkcji odwołał. Wszystko po to, aby w zarządzie komisji zrobić miejsce dla swojej klubowej koleżanki – Anny Szpajer. Sposób, w jaki to zrobił, oburzył gdyńską opozycję, a publicznej reprymendy Lechosławowi Dzierżakowi udzielił wówczas nawet Jakub Ubych, szef klubu radnych „Samorządności”.
NIEFORTUNNY ZBIEG OKOLICZNOŚCI
– Sytuacja była niefortunnym zbiegiem okoliczności, do którego dopuścił przewodniczący komisji. Jestem o tym głęboko przekonany, że na najbliższym spotkaniu tejże komisji wszystkim jej członkom wyjaśni całe zajście – mówił przed miesiącem na antenie Radia Gdańsk Jakub Ubych.
Do wyjaśnienia, a tym bardziej do przeprosin Marioli Śrubarczyk-Cichowskiej, nie doszło. Lechosław Dzierżak sprawy komentować nie chciał. Stwierdził jedynie, że w swoim zachowaniu nie widzi nic niestosownego.