Ważący ponad pół tony żubr w wielkanocną niedzielę przechadzał się pomorskimi lasami. Kiedy po południu chciał się posilić na polu rzepaku w miejscowości Bargędzino, od razu wzbudził zainteresowanie kierowców przejeżdżających pobliską drogą. Trasa z Łebienia do Łeby, krzyżująca się w pewnym punkcie z drogą wojewódzką nr 213, nie należy do najpopularniejszych arterii na Pomorzu. Jednak ci, którzy jechali nią około godz. 17:30 w niedzielę wielkanocną, mieli niezwykle rzadką okazję zobaczenia żyjącego na wolności, majestatycznego żubra.
– W pierwszej chwili myślałem, że w polu stoi reklama. Gdy się ruszył, zamarłem – wspomina Tomasz Białobrzeski, mieszkaniec pobliskiej miejscowości, który ku uciesze internautów i miłośników dzikiej przyrody zdołał zrobić niespodziewanemu gościowi kilka fotografii. – Grzechem było jednak nie skorzystać, wszak Pomorze to nie Bieszczady i nie ma tu zbyt wielu żubrów. Idealna odległość, słońce nisko, cierpliwy model – tego dnia wszystko pasowało – dodaje.
ŁATWIEJ JE SPOTKAĆ W ZOO
Pan Tomasz słusznie zauważa, że widok żubra spacerującego po pomorskim lesie jest rzadkością. W regionie nie ma żadnego dziko żyjącego stada, a te, które bardzo sporadycznie się tu zapuszczają, pochodzą z grupy żyjącej w województwie zachodniopomorskim. W całym kraju żyją niespełna 2 tysiące zwierząt z tego gatunku, ale skupione są one głównie w Puszczy Białowieskiej i Bieszczadach.
Żubry do woli można za to podziwiać w kilku miejscach regionu w hodowlach zamkniętych. W ogrodzie zoologicznym w Gdańsku-Oliwie żyje ich dziesięć, w zoo w Człuchowie – trzy, a w podsłupskiej Dolinie Charlotty – cztery osobniki.