Rozpoczął się proces Białorusina, który miał strzelać w budynku Thomson-Reuters. Obrońca: „Chciał chronić prawo, a nie je złamać”

Przed gdyńskim sądem rozpoczął się proces Białorusina, który – zdaniem śledczych – strzelał z broni w budynku Thomson Reuters. Stsiapan Svidzerski odpowiada z wolnej stopy. Początkowo groziło mu dożywocie, ale pod koniec śledztwa prokuratura złagodziła zarzut. Oskarżony odpowiada za narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grożą za to trzy lata więzienia. Początkowo prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa, ale pod koniec śledztwa pojawiły się nowe ustalenia. Eksperyment procesowy i opinia biegłego balistyka spowodowały konieczność złagodzenia zarzutu.

„NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY”

Do zajścia doszło w listopadzie 2017 roku, w budynku Thomson Reuters w Gdyni. 32-latek miał strzelić dwukrotnie – nikt nie został ranny. Po zatrzymaniu tłumaczył, że strzały padły przypadkowo, podczas szamotaniny z mężczyzną, który chciał odebrać mu broń. Dwukrotnie na aresztowanie mężczyzny nie zgodził się sąd. Stsiapan Svidzerski odpowiada z wolnej stopy.

– Oskarżony nie przyznał się do winy i szeroko wyjaśnił okoliczności zdarzenia. Należy pamiętać, że utrata broni na rzecz osoby trzeciej może rodzić odpowiedzialność karną z art. 263 par. 4 k.k., stąd działanie oskarżonego było nakierowane na ochronę prawa, a nie jego złamanie – mówi adwokat Sylwia Grzyb.

W prokuraturze toczy się odrębne postępowanie w sprawie próby odebrania mężczyźnie broni. Oskarżony zgodził się na upublicznienie wizerunku i podawanie pełnego nazwiska.

 
Grzegorz Armatowski/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj