To koniec pewnego etapu w historii Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w Helu. W minionym tygodniu trzy foki szare – Skiper, Szekla i Szperk zostały wypuszczone do morza w okolicach Czołpina.
To ostatnia trójka z helskiego przychówku. – Od teraz stacja skupi się na ratowaniu dzikich fok, które potrzebują pomocy – mówi Michał Bała, rzecznik Stacji Morskiej w Helu. – Chodzi przede wszystkim o ograniczenie śmiertelności tych zwierząt, spowodowanej często niezamierzoną, a czasami zamierzoną działalnością człowieka – tłumaczy.
– Chodzi na przykład o foki pogryzione przez psy – mówi Wioleta Miętkiewicz, koordynator zespołu opiekunów fok w Stacji Morskiej w Helu. – W tym roku mamy kilka zwierząt z bardzo poważnymi obrażeniami spowodowanymi przez czworonogi. Dzwonił do nas nawet jeden z turystów, który był świadkiem tego, jak pies atakuje fokę na plaży. To bardzo ważne, aby podczas plażowych spacerów z psami trzymać je na smyczy – dodaje Wioleta Miętkiewicz.
DUŻO SZCZENIĄT
Ale foki, które trafiają do helskiego szpitala z powodu ataku psów, stanowią mniejszość. Pacjentami Stacji Morskiej są najczęściej szczenięta, które zbyt wcześnie straciły kontakt z matką i nie potrafią samodzielnie polować na ryby. Są zwykle niedożywione i osłabione. W Stacji Morskiej w Helu zostaną dokarmione i nabiorą wprawy w łapaniu ryb, a – jeśli jest taka potrzeba – będą poddane kuracji. Obecnie w helskim szpitaliku jest takich zwierząt 25, a łącznie od końca marca, do Helu na rehabilitację trafiło 30 szczeniąt foki szarej. Cztery z nich już trafiły z powrotem do Bałtyku.
OSTATNIA TRÓJKA
Skiper, Szekla i Szperk to ostatnia trójka foczych szczeniąt wypuszczonych do Bałtyku, które urodziły się w Stacji Morskiej. Od początku funkcjonowania programu restytucji foki szarej, do morza wprowadzono 50 osobników tego gatunku urodzonych w Helu. Jedenaście z nich zginęło w sieciach rybackich.
Program restytucji foki szarej w południowym Bałtyku jest prowadzony przez Stację Morską w Helu od 2001 roku. W jego ramach foki są też wyposażane w nadajniki satelitarne, które przekazują dane dot. tras wędrówek fok, preferowanych siedlisk, tempa przemieszczania się, głębokości oraz czasu nurkowania. Dzięki nadajnikom wiadomo też, że małe foki, wypuszczane do morza, pokonują setki kilometrów, zatrzymując się po drodze w miejscach, gdzie zwykle bytują inne foki.
Piotr Lessnau/mkul