Przez całą dobę biegł po mieście, lesie, szyszkach i kamieniach, żeby pomóc Karolince. „Nogi pieką strasznie, ale było warto”

Ponad 113 kilometrów biegiem boso z biało-czerwoną flagą w dwadzieścia cztery godziny. Nowy rekord ustanowił w Bytowie mieszkaniec Małopolski Paweł Mej. Przy okazji nietypowego biegu zbierano pieniądze na leczenie i rehabilitację Karolinki Orlikowskiej z Bytowa. Każdy mógł dorzucić grosz na pomoc dziecku.
Dwudziestoczterogodzinny bieg Paweł Mej zakończył około 14:20 na zamku w Bytowie. Zaczął w sobotę od okrążenia ponad pięćset razy bytowskiego rynku. Potem dołączył do 39. Półmaratonu Gochów.

„NOGI PIEKĄ STRASZNIE”

-Spałem około piątej rano dwadzieścia minut. Trudno mi się biegło przez las, sporo kamieni i szyszek. Boso było niełatwo. Nogi pieką strasznie, ale było warto, żeby pomóc dziecku. Teraz odpoczynek i za dwa tygodnie biegnę maraton. To był trudny bieg – mówił pan Paweł.

NOWY REKORD

Oficjalny wynik po 24 godzinach biegu to 113 km i siedemset metrów. Dotychczasowy rekord w dwudziestoczterogodzinnym biegu boso wynosił 112 km i 905 metrów.

– Bytów zawsze pomaga. Nie wiem, ile zebraliśmy pieniędzy, bo jeszcze nie policzyliśmy, ale ludzie bardzo pomogli i każdemu dziękujemy – mówiła mama Karolinki, Anna Orlikowska.

Oprócz pieniędzy zbierano nakrętki od butelek i stary sprzęt elektroniczny.


Przemysław Woś/jr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj