Szesnaście domów koło Gniewu nie ma i nigdy nie miało dostępu do bieżącej wody. Mieszkańcy Piaseckich Pól muszą liczyć na swoje studnie lub gminny beczkowóz. Naturalne źródła wody wysychają lub są zanieczyszczone, a tam, gdzie dostawy są niemożliwe – pozostaje zbieranie deszczówki.
Połowa wsi została podłączona do wodociągu, jednak, ze względu na ułożenie terenu i odległości, niektórzy mieszkańcy nadal czekają. Wodę pitną muszą zapewniać sobie sami, do celów gospodarczych wykorzystują tę dostarczaną przez gminę. Beczkowóz przyjeżdża raz w tygodniu i uzupełnia beczki, z których potem czerpią mieszkańcy. Zimą woda zamarza. Trzeba wówczas kuć lód i znosić do domu, czekając aż się rozpuści.
BUDOWA MAGISTRALI
Mieszkańcy się niecierpliwią. Podobnie właściciele działek, którzy zrezygnowali z budowy właśnie przez brak wody. Czas ucieka, projekty sieci wodociągowej są ważne tylko do 2021 roku. Gmina zapowiada budowę magistrali, do której może dojść jeszcze w tym roku.
– Zadłużenie gminy sięga 45 procent – mówi Maciej Czarnecki, burmistrz Gniewu. – Nie pozwala nam to na zaciągnięcie kolejnych kredytów. Nie pozostawimy tych ludzi, woda jest naszym priorytetem. Chcemy to zrobić, potrzebujemy tylko trochę czasu. W budżecie mamy zaplanowaną kwotę pół miliona złotych. Mamy chętnych na tereny inwestycyjne, potrzebujemy dwóch i pół miliona złotych, i dzisiaj wiemy, że jest to osiągalne. Przetargi będą się odbywały w sierpniu i we wrześniu. Kwestia kilku miesięcy i oficjalnie będziemy mogli przekazać mieszkańcom pozytywną nowinę – dodaje.
To nie jedyna miejscowość w gminie Gniew, gdzie nie ma wody. W podobnej sytuacji są mieszkańcy Małych i Wielkich Wyrębów oraz częściowo mieszkańcy Rakowca i Gogolewa.
Filip Jędruch