W pożarze zginęło 2-letnie dziecko i starsza osoba. 54-latkowi grozi dożywocie

W piątek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces Mirosława Sz. Mężczyzna oskarżony jest o podpalenie kamienicy w Tczewie. W pożarze zginęły dwie osoby, a osiem odniosło poważne obrażenia.
Jak wynika z ustaleń prokuratury, około godziny 3 w nocy 23 maja 2018 roku Mirosław Sz. oblał drzwi wejściowe do kamienicy łatwopalną cieczą, a następnie je podpalił. Ogniem szybko zajęła się klatka schodowa i dolne kondygnacje budynku, co spowodowało duże zadymienie wewnątrz kamienicy. Lokatorów odciętych od jedynej drogi ucieczki strażacy ewakuowali przez okna.

W tragicznym pożarze na tczewskiej starówce zginęła 2-letnia dziewczynka i 79-letni mężczyzna. Osiem innych osób odniosło poważne obrażenia.

 
NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY

54-letni Mirosław Sz. jest oskarżony m.in. o podwójne zabójstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W piątek odmówił składania dodatkowych wyjaśnień i odpowiadania na pytania sądu. Podtrzymał swoje wcześniejsze zeznania, w których twierdził, że był w swoim mieszkaniu, gdy wybuchł pożar.

– W mojej ocenie nie ma materiału dowodowego, który pozwoliłby przypisać mojemu klientowi sprawstwo tego czynu. Oczywiście w ramach procesu wszystkie dowody będą weryfikowane – mówił mecenas Marcin Muszyński. Obrońca Mirosława Sz. nie wyklucza, że w związku z podpaleniem kamienicy zatrzymano niewinnego człowieka.

O winie oskarżonego przekonany jest prokurator: – Zgromadzony materiał dowodowy i opinia biegłego pozwoliły na zmianę kwalifikacji popełnionego czynu na zabójstwo – mówił Jarosław Michalak z Prokuratury Rejonowej w Tczewie. Wcześniej Mirosławowi Sz. zarzucono sprowadzenie zdarzenia zagrażającemu życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.

 
ROMANS Z MIESZKANKĄ KAMIENICY?

Oskarżony twierdzi w swoich zeznaniach, że miał wcześniej romans z 34-letnią kobietą mieszkającą w kamienicy. Zdaniem śledczych, Mirosław Sz. podpalił budynek w wyniku zazdrości, próbując zabić jej męża. Zeznając w piątek przed sądem 34-latka zaprzeczyła, by zdradzała męża z oskarżonym i dodała, że z Mirosławem Sz. łączyła ją tylko znajomość. Kilkanaście dni przed pożarem kamienicy Mirosław Sz. miał podpalić skuter należący do męża kobiety. Akt oskarżenia w sprawie Mirosława Sz. obejmuje także zniszczenie mienia, nękanie 34-latki i usiłowanie zabójstwa jej męża.

Mężczyźnie grozi kara od 12 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Od momentu zatrzymania w dniu pożaru Mirosław Sz. przebywa w tymczasowym areszcie. Oskarżony był wcześniej karany za kradzieże i leczył się psychiatrycznie.

Wojciech Stobba/jr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj