Trzymał psa na balkonie, bo taki miał kaprys. Sąsiedzi słyszeli przerażający skowyt

Pies zamknięty na balkonie, głośny skowyt i przerażający widok, gdy na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze zwalczający przestępstwa przeciwko zwierzętom, interweniowali na jednym z osiedli w Elblągu. Jeden z lokatorów miał znęcać się nad psem. Przypuszczenia sąsiadów się potwierdziły.

Sześciomiesięczny kundelek załatwiał potrzeby na balkonie. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że pies od kilki tygodni nie opuszczał balkonu.

SĄSIEDZKA CZUJNOŚĆ

Sąsiedzi słyszeli przenikliwy skowyt. Odór nie pozwalał normalnie funkcjonować. To część zarzutów jakie przedstawił administrator jednego z osiedli w Elblągu w zawiadomieniu o przestępstwie. Sprawa dotyczy mężczyzny, który miał „opiekować” się sześciomiesięcznym kundelkiem.

KAPRYS?

Na miejsce pojechali funkcjonariusze, którzy zajmują się sprawami krzywdzonych czworonogów. Drzwi otworzył im 26-latek, który wynajmował tam mieszkanie. Od progu dało się wyczuć nieprzyjemny zapach odchodów. Pies załatwiał potrzeby na balkonie. Właściciel ich nie sprzątał. Według policjantów pies w ogóle nie wychodził z domu. Zwierzę trafiło pod opiekę specjalistów ze schroniska OTOZ Animals w Elblągu.

NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY

Podejrzany 26-latek nie przyznał się. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie. 

Wojciech Luściński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj