Tylko cud i trzeźwa ocena weterynarza ocaliła go przed śmiercią. Teraz 12-letni york Logan cieszy się kochającym domem u nowych właścicieli. Wracamy do historii psa, którego poprzedni właściciele chcieli uśpić, ponieważ wyjeżdżali na wakacje. – Na eutanazję na życzenie nie chciał zgodzić się lekarz z Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej w Gdańsku. Teraz Logan jest już u nowych właścicieli i powoli wraca do normalnego życia – mówią Artur i Grażyna, którzy adoptowali yorka. – Normalnie nie daje nam spać. O 6:30 jest pobudka, bo chce mu się jeść. Logan jest w świetnej kondycji, wychodzi na dwór, robi wygibasy na trawie. Jest kochanym towarzyszem – podkreśla Grażyna.
„GDY GO ZOBACZYŁA, URONIŁA ŁZĘ”
– Gdy pojechaliśmy na spotkanie z Loganem do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej z dwójką innych naszych psów, to gdy żona zobaczyła Logana, uroniła łzę. To był wzruszający widok – dodaje Artur.
Nowi właściciele nie chcą podawać nazwiska. Nie zrobili tego dla rozgłosu, bo, jak przyznają, historia Logana utkwiła im w sercu. – Żona wysłała mi wiadomość z linkiem do artykułu o Loganie. I rzeczywiście, sam postanowiłem zadzwonić i spytać o możliwość adopcji. Jesteśmy dobrze znani w TKW, ponieważ leczymy tam nasze dwa inne yorki – dodaje Artur.
SPOKOJNA EMERYTURA
Nowi właściciele Logana przyznają, że nie mogą zrozumieć decyzji poprzednich właścicieli. – Nasz drugi york, Niko, ciężko chorował. Na jego leczenie wydaliśmy kilka tysięcy złotych. Rokowania były bardzo złe, ale w żadnym momencie nie pomyśleliśmy, że można podjąć taką decyzję – dodają Grażyna i Artur.
Historia Logana znana była w całej Polsce, o Loganie mówiliśmy również w Radiu Gdańsk. Teraz mamy pewność. Logan trafił do dobrych ludzi i tam będzie mógł się cieszyć spokojną emeryturą.
Wojciech Luściński