„To pan jest ku*** odpowiedzialny”. Ostry ton dyspozytorki i wulgaryzmy podczas zgłoszenia o rannym mężczyźnie [POSŁUCHAJ]

Krwawiący mężczyzna, zdenerwowany przechodzień zawiadamiający o wypadku, dyspozytorka pogotowia i rozmowa, która wymknęła się spod kontroli. Całość trwała trzy minuty i warto nadmienić, że w tym czasie karetka mogła już być w drodze.

Było to przed osiedlowym sklepem na gdańskiej Zaspie. Starszemu mężczyźnie pękła żyła w nodze. Zadzwonił po pogotowie, ale gdy zaczął tracić przytomność, telefon przejął przechodzień. Domagał się szybkiego przyjazdu karetki, bo sytuacja stawała się dramatyczna. Niestety, niby prosta rozmowa i zgłoszenie wymknęło się spod kontroli.

 

ROZMOWA PRZECHODNIA Z DYSPOZYTORKĄ:

Przechodzień: Proszę się lepiej ruszyć, bo człowiek naprawdę się zaraz wykrwawi.

Dyspozytorka: Proszę pana. Ja się bardzo chętnie ruszę, gdy dowiem się, gdzie mam jechać.

P: Startowa 23, klatka A… Niech pan usiądzie.

D: Co tam się dzieje?

P: No nie wiem, człowiek krwawi. Nie wiem, co się dzieje, nie jestem lekarzem. Po co to głupie pytanie? Proszę przysłać karetkę

D: To zapytaj pan, co się stało.

P: Nie wiem, co się stało… Pękła butelka tak?… leci… żyła… No naprawdę człowiek padł, mogło mu przeciąć żyłę. No nie wiem, po co zadawać głupie pytania… Startowa 23 A.

D: Zapyta się pan o wiek tej osoby?

P: Ale padł! Rozumie pani?! Czy pani jest niedorozwinięta?! Startowa 23 A, dzwonię po karetkę i proszę przyjechać, bo będzie pani odpowiedzialna za to, co się tu stało… Ku***!

D: Na chwilę obecną, to pan jest ku*** mać odpowiedzialny 

P: Na chwilę obecną, to pani jest odpowiedzialna, bo to pani zadaje pytania. Ja mogę się rozłączyć i gó*** mi zrobicie. Dlatego proszę przyjechać na Startową pod 23 A, bo człowiek naprawdę się wykrwawi.

D: Mhmm…

P: Dostaje już jakichś palpitacji. Rozumie pani to? Czy jest jakaś pani niedołężna?

D: To proszę go położyć na boku, żeby nie uderzył głową o beton.

P: Dobra, 23A, ile minut mamy jeszcze czekać?

D: Aż się zwolnią karetki i podjadą.

P: Aż się zwolnią… To jak się zwolnią, to proszę pani imię i nazwisko. (…) Poda pani swoje imię i nazwisko?

D: Dyspozytor 92.

P: Dyspozytor 92. Dobra, to jak długo trzeba czekać?

D: Mhmm… Zgłoszenie jest przyjęte. Proszę oczekiwać na najbliższą wolną karetkę.

P: Dobra, nara.

Posłuchajcie rozmowy telefonicznej (ze względu na wulgaryzmy, rozmowa została przycięta tak, aby mogła być wyemitowana na antenie):

„WINNY ZGŁASZAJĄCY”

Nagranie rozmowy odsłuchała już kierownik gdańskiej Dyspozytorni Medycznej. Bożena Tużyk stwierdziła, że winny jest zgłaszający, ale dyspozytorka niepotrzebnie dała się sprowokować.

– Jak najbardziej będę oceniała zachowanie i to, co jest naganne. Sam fakt, że dała się sprowokować i cała sytuacja po prostu wymknęła się spod kontroli – mówiła Bożena Tużyk.

CZEKALI KILKANAŚCIE MINUT

Według świadków zdarzenia karetka bez sygnałów przyjechała po kilkunastu minutach. Na szczęście starszy mężczyzna przeżył i wraca do zdrowia.

Posłuchaj materiału naszego reportera.

Grzegorz Armatowski/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj