Na 2,5 więzienia skazał gdański sąd samozwańczego fotografa ze Straszyna. 59-letni Adam Sz. odpowiadał za dopuszczenie się innej czynności seksualnej wobec nieletniej. To drugi jego proces. Mężczyzna był wcześniej tymczasowo aresztowany, ale teraz jest na wolności.
Do tego przestępstwa miało dojść w 2012 roku w domu oskarżonego. Dziewczyna miała zostać podstępnie zwabiona pod pretekstem sesji zdjęciowej. Mężczyzna miał ją molestować. Adam Sz. twierdził, że małoletnia dawała mu do zrozumienia, iż chce dobrowolnie nawiązać z nim intymny kontakt. Choć twardych dowodów nie ma, sędzia Maria Julita Hartuna nie miała żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego.
– To, że nie stwierdzono śladów biologicznych na ciele pokrzywdzonej nie oznacza, że ich nie ma. Nie wiemy, w jaki sposób policjanci pobrali materiał dowodowy. Sąd doszedł do przekonania, że istnieje inny, dostatecznie mocny i solidny materiał dowodowy, pozwalający na przyjęcie, że Adam Sz. jest winny zarzuconego mu przestępstwa. Oskarżony wykorzystał niewątpliwie naiwność małoletniej i zaufanie, jakim go obdarzyła. Wykorzystał status zawodowy jako fotografa. Jeżeli planuje się zdjęcia erotyczne z udziałem fotografa, to oczekuje się od takiej osoby profesjonalizmu, a nie chęci wykorzystania seksualnego – stwierdził sąd.
NIEPRAWOMOCNY WYROK
Ani oskarżonego, ani prokuratora nie było w sądzie. Wyrok jest nieprawomocny. Adam Sz. ma przed sądem drugi proces, w którym jest oskarżony o dokonanie gwałtu na 21-letniej obywatelce Ukrainy i trzech innych kobietach. W styczniu 2018 r. dostał za to karę 10 lat więzienia. W drugiej instancji wyrok został jednak uchylony i sprawa toczy się od początku. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny.
Grzegorz Armatowski/mkul