Makabryczne odkrycie w Starogardzie Gdańskim. Na jednym z osiedli ktoś w bestialski sposób zabił dwa małe koty.
Zwierzęta znalazła na swoim podwórku dokarmiająca wolnobytujące koty pani Lilia. – Kotki leżały obok siebie. Jeden z nich miał oderwaną łapkę i podcięte gardło. Drugi miał skręcony kark – relacjonuje kobieta. Jak mówi pani Lilia, to nie pierwszy przypadek znęcania się nad zwierzętami w okolicy. Kobieta już wcześniej wzywała w tej sprawie policję. – Tutaj działo się naprawdę dużo. Koty od zawsze nie podobały się moim sąsiadom. Były kopane, dzieci rzucały w nie kamieniami, a rodzice nie reagowali – dodaje.
„PRZERAŻAJĄCY WIDOK”
Sprawą natychmiast zajęło się starogardzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które w swoim wpisie na Facebooku poprosiło o pomoc w ustaleniu sprawców. – Przerażający widok. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Nie wiem, czy osobę, która to zrobiła, można nazwać człowiekiem – mówi Katarzyna Rypińska z TOZ.
SAME WYBIERAJĄ SOBIE MIEJSCE
– Koty wolnobytujące mają prawo przebywać tam, gdzie same wybiorą sobie miejsce. My z kolei musimy im pomagać, dokarmiając je i dając im schronienie – mówi Marianna Mazurowska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Starogardzie. – Boli nas to, że najczęściej nie możemy znaleźć sprawców znęcania się nad zwierzętami – dodaje.
Policja ustala teraz, kto zabił dwa młode koty przy ulicy Konopnickiej. Mundurowi prowadzą postępowanie pod nadzorem starogardzkiej prokuratury. – Przesłuchujemy świadków. Jak dotąd nie przedstawiono w tej sprawie nikomu zarzutów – przekazał Radiu Gdańsk asp. sztab. Marcin Kunka ze starogardzkiej policji.
Za znęcanie się nad zwierzętami sprawcy grozi do 3 lat więzienia lub do 5 lat, jeśli czyn zostanie zakwalifikowany jako znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Wojciech Stobba/pOr