Największy przemyt od kilkudziesięciu lat. W Gdyni przejęto narkotyki o wartości ponad 2 miliardów złotych [FILM]

Gigantyczną fabrykę kokainy zlikwidowało Centralne Biuro Śledcze Policji w okolicach Poznania. Zatrzymano 7 osób: Kolumbijczyków, Polaków i Irańczyka. Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Wszystko zaczęło się jednak w gdyńskim porcie, gdzie celnicy i CBŚP w zeszłym miesiącu udaremnili przemyt ponad 1800 kilogramów  kokainy.

Towar przypłynął do Trójmiasta w dwóch kontenerach z Kolumbii. Formalnie miała to być kreda.
 

FABRYKA NARKOTYKÓW

Trop zaprowadził śledczych w okolice Poznania. Tam była fabryka narkotyków. Znaleziono kompletną linię produkcyjną, odpowiednie komponenty i maszyny do produkcji środków odurzających. Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało 4 Kolumbijczyków, 2 Polaków i Irańczyka. 

30 listopada do Polski z Niemiec przyjechało 5 członków grupy przestępczej – 4 obywateli Kolumbii oraz obywatel Iranu, czasowo przebywający w Niemczech. Od momentu wjazdu na terytorium Polski, mężczyźni byli pod obserwacją CBŚP. Działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzono na terenie województw: pomorskiego, wielkopolskiego i lubuskiego.  Mężczyźni w Polsce zamieszkali w woj. wielkopolskim, w położonej w lesie posesji. Tam w ciągu kilku dni, wspólnie z 2 obywatelami Polski, zorganizowali funkcjonujące na ogromną skalę laboratorium, w którym była przetwarzana i wytwarzana kokaina. Natomiast na terenie województwa lubuskiego wynajęli powierzchnię magazynową, która miała służyć do przechowywania narkotyków.

 

CHEMIKALIA W POWIETRZU

 

4 grudnia funkcjonariusze CBŚP wspólnie z KAS w wynajętym domu na terenie woj. wielkopolskiego zatrzymali wszystkich 7 członków grupy przestępczej. Na terenie posesji funkcjonariusze odkryli funkcjonującą fabrykę kokainy. Stężenie chemikaliów w powietrzu było tak duże, że na miejsce wezwano funkcjonariuszy Straży Pożarnej z Jednostki Ratownictwa Chemicznego. Dopiero po kilku godzinach obiekt został oczyszczony z niebezpiecznych dla życia ludzkiego toksyn. Funkcjonariusze zabezpieczyli 10 kg nowo wytworzonej gotowej do wprowadzenia do obrotu kokainy, która miała trafić do Niemiec. Ujawniono także około 600 litrów kokainy w postaci ciekłej (znajdującej się w fazie produkcji), kilkaset litrów różnego rodzaju chemikaliów, aparaturę laboratoryjną, a nawet specjalistyczną prasę hydrauliczną z formą zawierającą logo kartelu kolumbijskiego.

 

NARKOTYKI W MIESZKANIU IRAŃCZYKA

 

Jak ustalono, obywatel Iranu przed zatrzymaniem mieszkał w Niemczech. W jego mieszkaniu służby niemieckie znalazły  19,5 kg opium (heroina), kokainę, komplet fałszywych francuskich dokumentów ze zdjęciami Persa, wagi, telefony, 4000 euro oraz odręczne notatki.

 

 

ZORGANIZOWANA GRUPA PRZESTĘPCZA

 

Czarnorynkowa wartość narkotyków to 2,2 miliarda złotych. Zatrzymani mężczyźni zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie zostaną przedstawione im zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przemytu znacznej ilości narkotyków oraz produkcji. Tego typu przestępstwa zagrożone są grzywną do 1.080.000 zł i karą pozbawienia wolności od 3 do 15 at. Po wykonaniu czynności procesowych prokurator podejmie decyzję odnośnie wystąpienia do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

 

Grzegorz Armatowski/pOr

 

Gala Białych Kołnierzyków już 7 grudnia odbędzie się w Gdańsku. Zostanie poświęcona legendzie polskiego boksu Tadeuszowi „Teddy’emu” Pietrzykowskiemu, znanemu także jako bokser z Auschwitz. „Teddy” stoczył, według różnych szacunków, od 40 do 60 walk w Oświęcimiu, walk o śmierć i życie.

Gośćmi Andrzeja Urbańskiego byli: dyrektor muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki i Marcin Marczak, zawodowy bokser, właściciel Klubu bokserskiego „Ring 3City”.

– Był to bardzo inteligentny pięściarz, nie walczył z przeciwnikiem siłą fizyczną, a imponował przebiegłością i inteligencją. Wiadomo, walki w obozie były bestialskie. Pietrzykowski wychudzony i odwodniony walczył z przeciwnikami dwa razy większymi od siebie, którzy w obozie byli po tej drugiej stronie – mówił Marcin Marczak.

– To był pewien fenomen. Pietrzykowski nie był jedyny, w obozie walczył też np. Antoni Czortek, czy bokserzy z innych państw, którzy przymuszani walczyli o kawałek chleba czy margaryny. To była walka o śmierć i życie, wbrew wszelkim zasadom – dodał Karol Nawrocki.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj