Odznaczenia państwowe odebrali opozycjoniści stawiający czoła komunizmowi w latach 1956-1989. Wyróżniono 28 osób, w tym 5 pośmiertnie.
Krzyże Wolności i Solidarności wręczył Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. – Tym odznaczeniem wolna i niepodległa Polska honoruje osoby, którym tę wolność i niepodległość zawdzięcza. A to, że dzieje się to w sali BHP, miejscu symbolicznym, gdzie w latach ’80-tych narodziła się wolna Polska, ma znaczenie wyjątkowe i jeszcze 16 grudnia, bo Solidarność narodziła się z tej krwi, która została przelana w roku 70. – mówi prezes IPN. Wśród odznaczonych są osoby często anonimowe, których postawa została dopiero teraz nagrodzona. – Oni bardzo często byli prześladowani przez lata, ale mimo to wytrwali – dodawał prezes.
Dla Jana Dąbrowskiego, który odbierał Krzyż Wolności i Solidarności, odznaczenie ma symboliczny wymiar, ale podkreśla, że nie chciałby wrócić do tamtych czasów. – Wszystkie czołgi w stanie wojennym, które jechały z całej Polski, jechały na Trójmiasto. Spałem na styropianie przy dwudziestostopniowym mrozie. W każdej chwili mogło się coś wydarzyć. Na górze latały śmigłowce, zrzucali ulotki, straszyli nas, pobito mnie i wybito zęby. To jest nie do opisania – wspomina.
Odznaczeniem wyróżniono między innymi Adama Hodysza. Były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa od końca 1978 współpracował z opozycją demokratyczną przekazując ważne informacje o działaniach SB dotyczących działaczy opozycji.
ODZNACZENIE ZA POMOC OPOZYCJONISTOM
Uhonorowany pośmiertnie został też ks. Stanisław Bogdanowicz, wieloletni proboszcz Bazyliki Mariackiej. – Stworzył przy parafii możliwość działalności i aktywności spotkań opozycyjnych. Czasem osobiście angażował się w działalność opozycyjną – mówi Mirosław Golon, dyrektor IPN w Gdańsku.
Krzyże Wolności i Solidarności przyznawane są od 2011 roku. Do tej pory odznaczono prawie 7 tys. osób. Wnioski o nadanie Krzyża Wolności i Solidarności przedstawia prezydentowi prezes IPN.
Aleksandra Nietopiel/pb