Są w kropki, kratki, różnobarwne wzory. Bywają złocone, mają wyczuwalną fakturę i wykonane są z papieru -to gdańskie tapety z początków XX wieku. Wyjątkowe i niespodziewane znalezisko trafiło do Muzeum Gdańska. Teraz ten nietypowy obiekt czeka konserwacja, katalogowanie i prawdopodobnie przyszłość na jednej z wystaw.
Znalezisko mogłoby się wydawać zupełnie nieciekawe, bo co interesującego mogłoby być w tapetach? – Te jednak są wyjątkowe, bo pozwalają nam zobaczyć, co dawniej mogło znajdować się na ścianach gdańszczan, a warto dodać, że wszystkie takie dekoracje spłonęły w 1945 roku – podkreśla Andrzej Gierszewski, Rzecznik Muzeum Gdańska.
ZAKLEJONE GAZETAMI
– Różnych kawałków tapet jest około 100. Każdy z nich ma około 30×30 cm. Zaklejone były gazetami gdańskimi z 1913 roku – dodaje Andrzej Gierszewski. Z kolei Katarzyna Darecka z Pracowni Konserwacji Architektury Muzeum Gdańska wyjaśnia, że jedna z konserwatorek, tworząca program konserwatorski jednego z żuławskich budynków, przekazała informację muzealnikom z Gdańska, dotyczącą niezwykłego odkrycia. „Budynek jest przeznaczony do remontu i właściwie to było do wyrzucenia, nikt nie zamierzał niczego zachowywać, a wyłącznie czujność osób tam pracujących pozwoliła nam tam pojechać”. W taki sposób udało się ocalić to, co pokazuje nam gust dawnych mieszkańców Gdańska.
„CZEKA JE SOLIDNA KONSERWACJA”
– Stan zachowania nie jest dobry, czeka je solidna, specjalistyczna konserwacja – wyjaśnia Katarzyna Darecka. – chcielibyśmy je poddać konserwacji i prezentować w Domu Uphagena, ponieważ to jest muzeum wnętrz mieszczańskich, więc ta tematyka tam pasuje, a marzy nam się wydanie katalogu czy nawet wzornika z tymi tapetami, ponieważ przypuszczamy, że one zostały wycięte z dawnego wzornika tapet. Mamy ogromny zbiór, myślę że unikatowy, możliwe, że nawet w skali Polski – podsumowuje konserwatorka.
Tapety skrywają jeszcze więcej sekretów. Teraz przed muzealnikami poszukiwanie odpowiedzi na pytania – na których zdjęciach znajdują się tapety z pozyskanych wzorów, gdzie można było je kupić, ile kosztowały i kto je do Gdańska sprowadzał? A może były produkowane na miejscu? I kto je kupował oraz do jakich gdańskich domów trafiały?
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Daniel Wojciechowski