Każdy dzień, to kolejne informacje o ofiarach śmiertelnych koronawirusa i osobach zakażonych. W Polsce wynik dodatni – do tej pory – zobaczyło prawie 800 osób. Czy grozi nam scenariusz włoski? A może uporamy się z wirusem tak, jak udało się to w dalekich krajach azjatyckich?
Nad tym zastanawiał się na naszej antenie dr Tomasz Rożek, naukowiec, fizyk i dziennikarz, autor bloga „Nauka. To lubię”. Rozmowę prowadził Andrzej Urbański.
Na początku dr Tomasz Rożek mówił o pozytywnych aspektach obecnej sytuacji. – Dobre jest to, że jesteśmy coraz bliżej opracowania jakiegoś sensownego wsparcia farmakologicznego. Dobre jest to, że każdego dnia poznajemy tego wirusa bardziej, co nas przybliża do momentu, w którym będziemy mieli szczepionkę. Na pewno dobre jest to, że krzywa narastania przypadków w Polsce nie idzie tak stromo, jak w innych krajach – wyliczał naukowiec.
Fizyk podkreślał, że cały czas nie wiemy, jak przebiegnie pandemia w Polsce. – Jesteśmy na samym początku i najgorsze, co do tego nie mam wątpliwości, przed nami. Pytanie, jak bardzo to najgorsze będzie złe. Czy pójdziemy ścieżką włoską, czy może uda nam się pójść ścieżką krajów dalekiej Azji. Powtórzę, najgorsze przed nami, ale nie wiemy, co to oznacza w praktyce – dodawał.
– Liczba osób, które umrą, będzie wzrastała, co do tego nie ma wątpliwości. Nie wiemy tylko, gdzie jest szczyt tej górki. Pytanie, czy będzie tak samo wysoka, jak inne? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Na pewno zareagowaliśmy dużo szybciej, niż zareagowali inni. W związku z tym mamy szansę przejść ten kryzys nie tak bardzo dramatycznie – podsumował dr Tomasz Rożek.
Posłuchaj całej rozmowy Andrzeja Urbańskiego: